Jeśli zahipnotyzujemy czarodziei, to ich czar wesprze naszą armię lub osłabi wojsko przeciwnika.
Czerwony - Wielkie Księstwo Moskiewskie
Niebieski - Królestwo Szwecji
Brązowy - Kozacy Zaporoscy
Zielony - Imperium Osmańskie
Pomarańczowy - Wielkie Księstwo Litewskie
Fioletowy - Korona Rzeczpospolitej
Jasnoniebieski - Chanat Krymski
Różowy - Cesarstwo Austriackie
Wybrałem jasnoniebieskiego i zagrałem 2 miesiące. Szanuję zabarwienie fabularne, ale myślę że kilka ścian tekstu przed pierwszym dniem gry to za dużo. Mapa nie porywa świeżością albo wartką akcją, ale mimo że mnie osobiście znudziła uważam że jest solidnym FFA.
Z błędów to pod zamkiem jasnoniebieskiego możemy dostać dowolny artefakt, nawet relikt.
W chatce do oddawania chłopów tekst mówi że dostajemy 300złota, a dostajemy 500.
Jakoś nie mogę przetrawić tej puszki t4 tak łatwo dostępnej i to jeszcze na mapie fabularnej, ale przynajmniej przyspiesza rozgrywkę.
Powiedział bym że mapa między 3.5 a 4. Relatywnie trudna, dająca dobre wyzwanie. Sama mapa prezentuje się ciekawie pod względem graficznym i geograficznym. Jednakowoż balans frakcji jest trochę zbyt sprzyjający Moskwie/ czerwonemu.(W ciągu trzech rozgrywek to oni byli najsilniejsi), jak na moje powinno zostać rozstawione na mapie tak z 4 town portale więcej a inne zostać przesunięte i tak jak uważam że skrzynki były dobrym pomysłem ich nagrody są trochę zbyt powtarzalne. Negatywnie na jej odbiór wpływa również losowość zamków na starcie i trochę randomowe jednostki startowe ale dają one również większe zróżnicowanie więc ten punkt zależy od preferencji.
Estetyka i geografia [ 1,75 / 2 ]
Mapa prezentuje najwyższy poziom dbałości o szczegóły przy edycji terenu; lokacje są wykonane w przemyślany sposób. W żadnym miejscu nie udało mi się znaleźć niepasującego obiektu. Mapa Europy została odwzorowana we właściwej skali, poszczególne tereny wyraźnie się od siebie różnią i zostały zagospodarowane w ciekawy sposób.
Mam wątpliwości co do jednego fragmentu mapy i podejrzewam, że wkradł się tam błąd - fioletowy monolit wyjścia [167; 236; 0] prowadzi do przestrzeni, z której nie można się wydostać (screen 1). O ile gracz może w takiej sytuacji wczytać zapis, bohaterowie bota nie mają tyle szczęścia i zostają już w pułapce do końca gry.
Rozgrywka [ 1 / 1 ]
Ograłem mapę patriotycznie jako gracz fioletowy, wybierając frakcję Zamek i bohatera Sir Mullicha, a raczej Czarnieckiego. Już na starcie czekała mnie niespodzianka, bo Rycerz Czarniecki startował w krakowskim Nekropolis, a Nekromanta Wiśniowiecki w kijowskim Zamku. Dla zwiększenia immersji oraz możliwości wykorzystania pełnego potencjału nekromancji za swój pierwszy cel obrałem zamianę tych bohaterów miejscami, więc wysłałem ich w swoim kierunku, podczas gdy zwiadowcy odkrywali mapę i zbierali co się da. Nie wiem czy taka zamiana miast była celowym zabiegiem autora, ale urozmaiciła ona początkową fazę gry narzucając tempo oraz sugerując kierunek pierwszych podbojów, co jest ważne w przypadku tak dużych map. Dla uniknięcia tego efektu wystarczy chyba tylko zamienić wyrównanie miast między Krakowem a Kijowem.
Pierwszy miesiąc upłynął pod znakiem najazdów kozackich dowodzonych przez Chmielnickiego. Na szczęście siły RON były w stanie pokonać hetmana zaporoskiego w boju, a następnie przejąć kontrolę nad Siczą. Przypieczętowało to los gracza brązowego, który w 147 zniknął z mapy Europy. W międzyczasie Rzeczpospolita zmobilizowała do walki zakłady produkcyjne w Warszawie i Gdańsku, co umożliwiło zdobycie kontroli nad Bałtykiem i odparcie ataku Szwedów. Pozostałe armie dowodzone przez Wołodyjowskiego i Lanckorońskiego skierowały się na południe i zachód, stawiając czoła Osmanom, Austriakom i Krymowi. Wiśniowiecki zabrał ze sobą oddział Wampirzych Lordów i wyruszył na wschód.
Na tym etapie we wszystkich zajazdach plotkowano na temat potęgi Biało-Czerwonych, którzy wskutek stopniowych podbojów zapewnili sobie pierwsze miejsce we wszystkich kategoriach na arenie europejskiej. Mimo że zwycięstwo było już tylko kwestią czasu, emocji nie brakowało prawie do samego końca wojny. Niebawem król Szwecji oraz car musieli pożegnać się z życiem, otwierając Polakom drogę do podboju nawet najdalszych zakątków Syberii. Wraz z końcem 6. miesiąca walka ustała, a RON została jedyną siłą na kontynencie.
Balans [ 0,75 / 1 ]
Większość stworów, obiektów i artefaktów jest losowa, jednak w trakcie gry nie odczułem, aby miało to wpływ na rozgrywkę. Przeciwnicy nie byli zbyt silni, ale jednocześnie stawiali wystarczający opór, by nie było nudno.
Wydarzenia zwiększające przychód w poszczególnych miastach przyspieszały tempo rozwoju oraz dodatkowo wynagradzały agresywną ekspansję.
Podoba mi się pomysł z przeznaczaniem nadwyżki surowców na wielorazowe questy w chatach proroków. Skorzystałem z nich może ze 3 razy, bo nie czułem potrzeby dodatkowego wzmacniania bohaterów plus zazwyczaj było mi tam nie po drodze. Jak już jesteśmy przy omawianiu zasobów, praktycznie nigdy mi ich nie brakowało. Nie odczułem też wpływu zdarzeń odbierających surowce (zarówno czasowych jak i tych terenowych), choć może to właśnie kwestia nie wydawania ich zaplanowanych ilości na statystyki z chatek. W każdym razie zamieszczam 3 screeny ze stanem zasobów i poziomem eksploracji mapy względem czasu (2 z momentu odebrania surowców przez zdarzenia czasowe i jeden z ostatniego dnia rozgrywki). Być może przydadzą się autorowi przy dalszym udoskonalaniu balansu, choć sam nie jestem pewien czy potrzeba tu większych zmian.
Jestem też trochę zawiedziony losowością zdobywanych artefaktów, w szczególności z obiektów w pobliżu Krakowa. Odwiedzając groby na Wawelu nie dostałem niczego użytecznego, zaś Utopia do której odblokowania potrzebny jest niższy poziom obdarowała mnie trzema anielskimi artefaktami (sandały, naszyjnik i SoJ). Wolałbym znaleźć któryś z podobnie silnych przedmiotów właśnie w tych grobowcach sławnych bohaterów.
Mój litewski sojusznik zdołał przez całą grę tylko rozkraść część Bałtyku i oddać Szwedom Rygę, której później nawet nie próbował odbić. Przesyłałem mu nawet od czasu do czasu surowce, ale chyba za wiele z nimi nie zrobił. Może przydałoby się spróbować ustawić w miastach zdarzenia, które cyklicznie dawałyby botom złoto i odrobinę wojska?
Koncepcja [ 1 / 1 ]
Myśl przewodnia mapy została doskonale zrealizowana, na każdym kroku towarzyszą nam wstawki fabularne, a na mapie nie brakuje różnorakich odniesień (nie tylko historycznych - nieokuratne bandyctwo na Podlasiu).
Oryginalni bohaterowie z własnymi biografiami i dobranymi umiejętnościami świetnie wpasowują się w klimat mapy. Tutaj mam też pytanie do autora - jak wyedytować bohaterów w taki sposób jak tutaj, aby odgórnie zmienić rodzaj bohatera, a nie samo jego imię? Potrzeba do tego jakichś zewnętrznych narzędzi spoza edytora? Z góry dziękuję za wyjaśnienie.
Muszę przyznać, że nie dałem rady przeczytać wszystkich tekstów i część z nich pomijałem żeby nie wypaść z rytmu rozgrywki. Mimo to wierzę, że wszystkie z nich reprezentują równie wysoki poziom. Znalazłem jedną literówkę o "kalawalerii" biorącej udział w bitwie pod Trzcianą [46; 133; 0], co nie wpłynie negatywnie na ocenę, a tym bardziej dowodzi ogromu staranności i pracy włożonej w stworzenie tej mapy.
Ostateczny wynik to 4,50 / 5,00, który z przyjemnością podciągam do pełnej piątki. Regrywalność mapy przez udostępnienie wielu dopracowanych stron konfliktu zachęca, aby powrócić do tej mapy w przyszłości. Jak na razie mój faworyt tegorocznej edycji konkursu.
Zacznę od fabuły ? pomijając błędy merytoryczne jest umiejscowiona w ogólnych zdarzeniach czasowych, a mając możliwość startowania różnymi frakcjami jest często nie na temat. Powinno napisać się fabułę osobno dla każdej frakcji i umieścić ją najlepiej w zdarzeniach na mapie.
Graficznie przeciętnie, gorzej z wypełnieniem. Bardzo dużo czasowych strażników i bram misji, które łatwo obejść. Misje gdzie musimy dostarczyć 50 stuk drewna czy rudy otrzymując +1 do ataku, czy obrony są raczej bezsensowne, przy brakach surowcowych. Praktycznie brak podziemi.
Rozgrywka niestety podobna do większości nowych map - początek w miarę dobry pod względem trudności, później łatwizna. Jednostki neutralne rozmieszone losowo pod względem siły i mogą się przyłączyć.
Nie wyróżniam zalet ani wad, aby nie wprowadzać kogoś w błąd. Moja ocena jest trochę na wyrost, dla zachęty.