Gdy posiadamy w armii Arcymaga, a wróg ma Pegaza, koszt zaklęć podczas walki będzie zwiększony (dla nas).
Każdy tyran kiedyś w końcu odchodzi, zostawiając po sobie chaos i pusty tron. Każdy tyran ma też swojego następcę, który twardą ręką narzuca pozostałym swoją wolę; chcąc być kimś takim, nie musisz podbijać kolejno wszystkich krain i miast, wystarczy zająć i ufortyfikować stolicę poprzednika...
Informacje dodatkowe / załączniki od autora
Nie sztuką jest stworzyć dużą mapę. Sztuką jest stworzyć dużą mapę, na której rozgrywka jest interesująca i nie nudzi gracza po paru tygodniach gry. To jest niestety ten przypadek gdy autor "nie dowiózł", bardziej zadbał o design mapy, aniżeli o balans czy gameplay. Ogólnie może i mapa jest lekko powyżej przeciętnej, ale bez fajerwerków. Duża, długa mapa oznacza najczęściej długi, nudny gameplay, z gubiącym się i nie stawiającym większego oporu graczem AI, i nie inaczej jest w tym wypadku. Na szczęście dla gracza (bo nie musi się zbyt długo na niej męczyć), niestety dla autora, można przejść mapę nawet nie odkrywając znacznej jej części (3/4, jak nie lepiej) i nie spotykając się z przeciwnikiem komputerowym, co na mapie z 5 grywalnymi graczami + 3 AI, wydaje się absurdalne. Otóż tak - podbicie miasta, które jest celem misji, jest znacznie prostsze i szybsze niż szukanie graczy AI po całej mapie. Autor dumnie postawił 3 bramy kluczników przed tym miastem, mówiąc: nie tak prędko, bez odwiedzenia 3 namiotów klucznika nie przejdziesz, nie ukończysz mapy, drogi graczu! Tymczasem namioty klucznika są tuż za rogiem, w tej samej strefie, wszystkie 3 w jednym miejscu. WTF? Sami strażnicy miasta są łatwiejsi od strażnika strefy/portalu, który sam w sumie też jakiś trudny nie jest, jedynie walka jest dłuższa. Wolna, dwuheksowa jednostka 7 poziomu? Wystarczy mieć jedno proste zaklęcie 1 poziomu na poziomie eksperckim. To jest w sumie nie jedyny przypadek, gdy ważnej lokacji/obiektu broni banalny strażnik, którego trzeba jedynie spowolnić i wystrzelać: strażnikami kluczników przydzielonych graczom są nieulepszone hydry w ilości 130, po odwiedzeniu kluczników można iść po zwój z tp, którego broni... 11 aniołów. Gdzie tu sens? Skoro byliśmy w stanie pokonać tyle hydr, to te anioły się wciągnie dupą, za przeproszeniem. Strażnikiem puszki z rogiem otchłani i bezużyteczną księgą ziemi (bo tp i res zbanowane, więc nic nam nie daje) jest... a jakże, nasz ulubieniec, najwolniejsza jednostka 7 poziomu, czyli nieulepszona hydra. Żeby przypadkiem gracz nie poświęcił za dużo armii, walcząc o jeden z najpotężniejszych artefaktów w grze. Z drugiej strony po co z tym walczyć, skoro mapa już jest skończona, bo obok jest miasto z łatwiejszym strażnikiem, które kończy grę?
Poza tym mamy bezsensownych strażników misji, których autor najwyraźniej zapomniał usunąć lub zmienić.
- przy startowym mieście jasnoniebieskiego strażnik misji blokujący drogę do tartaku chce 60 żywiołaków ognia i na spełnienie tej misji mamy 2 dni - WTF?
- za miastem, które jest celem misji, jest strażnik misji przy kartografie - chce on od gracza miecza anielskiego sojuszu, ale może wybrac drogę alternatywną, parę kratek niżej, w której to musimy... pokonać 5 błękitnych smoków? CO? W puszce pandory przed tymi smokami dostajemy... 7 rdzawych smoków. O co tu chodzi? Czy autor wrzucał bezmyślnie te jednostki i nagrody jak leci? Where balans?
- jeszcze w tej samej strefie, mamy jakąś bramę misji, która za każde przejście chce artefakt - stoicki obserwator. Tymczasem obok jest quest, z którego możemy pobierać te stoickie obserwatory ile dusza zapragnie, zupełnie za darmo. Można je sobie naspamować całą sakwę na kilku bohaterów i je sobie sprzedawać. Nie wiem, jaki był tego zamysł, może błąd autora. W każdym razie, pomysł nietrafiony.
Pewnie mógłbym coś jeszcze napisać, bo mapa jest ogromna, ale co z tego, skoro te pierdylion lokacji jest po prostu nikomu niepotrzebna i jedynie sztucznie wydłuża grę jakiemuś biedakowi, który nie znajdzie wrót wymiarów? Chciałem dać 3,5, ale dawanie taryfy ulgowej dużym mapom, BO SIĘ K**** AUTOR NAPRACOWAŁ PRZY DUŻEJ MAPIE, to błędne koło. Mapmakerzy przez to zamiast wykazać się kreatywnością, tworzą po prostu duże, nieinteresujące mapy. I cyk, 5 gwiazdek się należy, bo jak to nie? Dużej ładnej mapie nie dasz 5 gwiazdek? Co z ciebie za hejter niegodny!
Nooo... co z tego że się napracował, jak nie zadbał o najważniejszy element w tej grze? Można to tłumaczyć tym, że mapa była przeznaczona dla niedzielnych graczy i może dla nich będzie to idealna mapa (bo zbyt wielkich wymagań nie mają), ale cóż, ja oceniam za siebie, nie za innych. Nikt nie zabrania stworzyć mapy, która będzie odpowiednia zarówno dla jednych - niedzielnych graczy, jak i drugich - wyjadaczy, którzy zjedli zęby na tej grze.
Grałem fioletowym. Mapa free for all która nagradza szybkie podbijanie nowych terenów (więcej dwelli, nagrody za pokonanie strażników, dostęp do większej ilości kopalń). W 2,5 miesiąca skończyłem mapę przejmując wymagane miasto. Ten cel jest wyraźnie łatwiejszy do spełnienia niż pokonanie wszystkich wrogów, ale nie widzę w tym nic złego. Natomiast niektóre walki jak na przykład 250 behemotów, albo kawałek dalej 250 hydr nie są zbyt wymagające gdy masz odpowiednie narzędzia, a praktycznie prowadzą do zwycięstwa na mapie.
Co do innych kolorów:
Jasnoniebieski praktycznie niegrywalny- drugą ścieżkę przy mieście blokuje zapewne zapomniany przez autora strażnik który wymaga 60 jednostek tieru czwartego pierwszego dnia.
Reszta kolorów jest w porządku
DD dostępne z puszki mocno trywializuje rozgrywkę zarówno przy zajmowaniu miasta (można przekosczyć kluczników) jak i pokonanie wszystkich wrogów.
Dawno nie trafiłem na mapę którą chciało mi się eksplorować, poświęciłem dwa dni aby ją przejść gdyż za pierwszym razem nie udało mi się na najwyższym poziomie trudności. Trochę za mało surowców przy startowym zamku (brązowy kolor, twierdza), dzięki czemu dłużej trwa rozbudowa zamku a w tym czasie komputer zaskakuje kilkukrotnie większą armią. Irytujące było brak portalu powrotnego po zdobyciu zamku elementals z gralem. Grając na słabszym poziomie komputer już nie stanowił wyzwania ale dobrze się bawiłem odkrywając mapę.
Już nie pamiętam, kiedy z takim zainteresowaniem grałem, dopiero pod sam koniec odpuściłem szukania Stoickiego obserwatora i skoncentrowałem się na rozbudowie Fortecy (151, 83, 1).
Świetnie rozwiązana pod względem taktycznym, wymagająca dobrej pamięci i myślenia. Można nadziać się na kilka pułapek, które mogą być uznane przez niektórych za błąd przykładowo, gdy jednostronnym portalem lądujemy na terenie, z którego można się wydostać tylko bohaterem na 45 poziomie doświadczenia, na dodatek możemy nie posiadać w sakwie Miejskiego portalu. Informacja o zwykłym poziomie trudności dla wielu będzie myląca, powinien być wpisany przynajmniej wysoki. Można by pomyśleć nad edycją jednostek neutralnych, tak, aby zmniejszyć ilość automatyczny walk, oczywiście tą uwagę należy traktować przyszłościowo.