Akademia Wojny - Portal Heroes of Might and Magic III

Trwa II etap konkursu MapMaker AW
Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat «» Następny temat
Matematyka/przed. ścisłe vs j. polski/przed. humanistycze
Autor Wiadomość
Łojzicku 
Mat-fiz user


Wiek: 34
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 57
Wysłany: 2009-04-12, 21:15   Matematyka/przed. ścisłe vs j. polski/przed. humanistycze

Co jest dla was ważniejsze, bardziej przydatne. Argumenty za i przeciw, mogą być opinie/cytaty osób znanych osób (tylko znanych z tego, że coś w życiu dokonali - Arystoteles, Leonardo da Vinci itp.). Muszę się przyznać, że to jest temat mojego konfliktu z nauczycielem od języka polskiego.

Rozważajcie połączenia jak chcecie. Tylko zastrzeżenie co do nauk humanistycznych. Mam tu namyśli języki, historię, WoS, filozofię itp, nie chodzi mi o renesansowe podejście do humanizmu.

Ja jestem zwolennikiem tezy "matematyka królową nauk". Dla mnie właśnie matematyka jest najważniejszych przedmiotem, który każda osoba powinna zgłębić, gdyż to matematyka w największym stopniu rozwija nas, a na dodatek jest wszechobecna.

Matematyka jest alfabetem, za pomocą którego Bóg opisał wszechświat. - Galileusz
Matematyk zrobi to lepiej. - Hugo Steinhaus

Arystoteles zauważył, że spośród wszelkiego rodzaju autorów najbardziej swe dzieła lubią poeci.
 
bartman 



Pomógł: 7 razy
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 1918
Wysłany: 2009-04-12, 22:13   

Fajny temat, ale nie wiem czy Twoje pytanie jest dobrze postawione..

nie zgadzam się z twierdzeniem że nauki ścisłe - matematyka, fizyka - możesz postawić nad naukami humanistycznymi..
oczywiście postęp, rozwój ekonomiczny, technika - to wszystko jest napędzane przez nauki ścisłe... ale jedynym mechanizmem kontrolującym "bezduszne" osiągnięcia nauk ścisłych są nauki humanistyczne - nowoczesna filozofia, etyka, świadomość polityczna itd

nauki ścisłe bez humanistów mogłyby zaprowadzić ludzkość na skraj katastrofy, świat pełen humanistów przestałby się technicznie rozwijać..

jedno nie mogło by istnieć bez drugiego..

Fantasy.. better than life..?
 
Łojzicku 
Mat-fiz user


Wiek: 34
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 57
Wysłany: 2009-04-12, 22:50   

W tym co napisałeś jest sporo racji. Jednak musisz zauważyć, że nauki humanistyczne są podporządkowane w bardzo dużej mierze matematyce. Głównie logice, ale także innym jej dziedziną, np. geometrii.

I tutaj tak cała gramatyka, czyli to co buduje dzieła literackie są to powiązania logiczne. Pismo, zwłaszcza to pierwsze polegało na figurach geometrycznych. Zwłaszcza w kulturze Islamu jest to widoczne, mimo, że ta kultura raczej nie tworzyła cywilizacji.
Nawiązując dalej do Islamu ich sztuka także działa na zasadach wzoru geometrycznego.

Oczywiście nie umniejszam dokonań humanistów, jako poskramiaczy naszych charakterów, jednak trzeba zauważyć, że gdyby nie uporządkowanie dzwięków w słowa, jezyk itd to humaniści by nie powstali. A ten kto to porządkował (tutaj w znaczeniu pokoleń ludzi) był bardziej z natury uzdolniony ściśle, niż humanistycznie.

I argument z innej beczki. Znacznie łatwiej, i cześciej, osoba może być uzdolniona w naukach ścisłych i mieć spore pojęcie o naukach humanistycznych, niż na odwrót.

Matematyka jest alfabetem, za pomocą którego Bóg opisał wszechświat. - Galileusz
Matematyk zrobi to lepiej. - Hugo Steinhaus

Arystoteles zauważył, że spośród wszelkiego rodzaju autorów najbardziej swe dzieła lubią poeci.
 
bartman 



Pomógł: 7 razy
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 1918
Wysłany: 2009-04-13, 10:47   

Łojzicku napisał/a:
jednak trzeba zauważyć, że gdyby nie uporządkowanie dzwięków w słowa, jezyk itd to humaniści by nie powstali. A ten kto to porządkował (tutaj w znaczeniu pokoleń ludzi) był bardziej z natury uzdolniony ściśle, niż humanistycznie.


...no to dla mnie strasznie naciągany argument, twierdzisz że język powstał dzięki matematyce? można doszukiwać się matematyki w samym języku, ale bez przesady.. równie dobrze można powiedzieć że ludzkość przetrwała dzięki humanistom, którzy byli nastawieni na komunikację ze współplemieńcami, i byli obdarzeni większą dozą empatii i inteligencji społecznej..

Łojzicku napisał/a:
I argument z innej beczki. Znacznie łatwiej, i cześciej, osoba może być uzdolniona w naukach ścisłych i mieć spore pojęcie o naukach humanistycznych, niż na odwrót.


to też nie do końca prawda, tak jak są wyższe levele nauk ścisłych, tak mamy też bardziej skomplikowane zagadnienia ontologii czy bioetyki... jedyna różnica jest taka, że nauki humanistyczne są bardziej naturalne, bo wynikają z codziennego życia..

nauki ścisłe są nie do przecenienia , ale podobnie humanistyczne, jak dla mnie idealny balans..

Fantasy.. better than life..?
 
Łojzicku 
Mat-fiz user


Wiek: 34
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 57
Wysłany: 2009-04-14, 15:59   

bartman napisał/a:
Łojzicku napisał/a:
jednak trzeba zauważyć, że gdyby nie uporządkowanie dzwięków w słowa, jezyk itd to humaniści by nie powstali. A ten kto to porządkował (tutaj w znaczeniu pokoleń ludzi) był bardziej z natury uzdolniony ściśle, niż humanistycznie.


...no to dla mnie strasznie naciągany argument, twierdzisz że język powstał dzięki matematyce? można doszukiwać się matematyki w samym języku, ale bez przesady.. równie dobrze można powiedzieć że ludzkość przetrwała dzięki humanistom, którzy byli nastawieni na komunikację ze współplemieńcami, i byli obdarzeni większą dozą empatii i inteligencji społecznej..


Tutaj z kolei można podać argument, że przetrwali ci najsilniejsi, a zazwyczaj silniejszymi byli ci na wyższym stopniu rozwoju cywilizacji. Tak Rzymianie podbijali "barbarzyńskie" kraje, tak początkowo Muzułmanie dawali po dupie "ciemnym" europejczykom, tak samo mongołowie (oni przejęli wiedzę naukową od Chińczyków, a przed podbiciem ich samych z tego co pamiętam przekazał im technologię płatnierską podczas walk plemiennych). Dalej tak samo Japończycy skopali tyłki Ruskom bodajże przed I wojną światową, a Amerykanie bronili Koreę Południową przed falami Chińskimi.
I tutaj też ciekawe jest to, że Rzymian w pewnym stopniu zgubiły "wynalazki" humanistów, ich intrygi, polityka, która osłabiła wewnętrznie kraj.
I później nasza kochana religia, która doprowadziła do zniszczenia dzieł starożytnych i ich osiągnieć.

I nie jestem pewien, czy inteligencja społeczna jest dozą humanistów. To akurat pojęcie chyba nie jest ani w jednym ani w drugim pojęciu zakorzenione, bo tak samo jak wynalazcy rzadko tworzyli swoje wynalazki, aby zabijać, tak humaniści także nie koniecznie mieli to na uwadze... A wyszło, jak wyszło.

Cytat:

Łojzicku napisał/a:
I argument z innej beczki. Znacznie łatwiej, i cześciej, osoba może być uzdolniona w naukach ścisłych i mieć spore pojęcie o naukach humanistycznych, niż na odwrót.


to też nie do końca prawda, tak jak są wyższe levele nauk ścisłych, tak mamy też bardziej skomplikowane zagadnienia ontologii czy bioetyki... jedyna różnica jest taka, że nauki humanistyczne są bardziej naturalne, bo wynikają z codziennego życia..

nauki ścisłe są nie do przecenienia , ale podobnie humanistyczne, jak dla mnie idealny balans..


Hmm argument o ontologi i bioetyki mogę podważyć pewną ciekawostką którą znalazłem, o ile dobrze rozumiem samo pojęcie tych dziedzin nauki (z tego co wyczytałem, na szybko, są to pojęcia powiązane z filozofią http://pl.wikipedia.org/wiki/Ontologia, http://pl.wikipedia.org/wiki/Bioetyka).

"
Nad wejściem do swojej akademii Platon umieścił napis "Nie wchodź, jeśli nie znasz reguł geometrii" (czyli matematyki). Ten, kto nie radził sobie z tą dziedziną (ścisłość, logika, umiejętność wyciągania właściwych wniosków ) nie powinien wg Platona zaczynać z filozofią.
".

I jeśli tutaj udało mi się wyciągnąć odpowiednie wnioski, to te działy nauk humanistycznych istnieją dzięki matematyce, czy inaczej dzięki przymiotom inteligencji charakteryzujących ścisłowców (ale mi słowo wyszło).

Matematyka jest alfabetem, za pomocą którego Bóg opisał wszechświat. - Galileusz
Matematyk zrobi to lepiej. - Hugo Steinhaus

Arystoteles zauważył, że spośród wszelkiego rodzaju autorów najbardziej swe dzieła lubią poeci.
 
bartman 



Pomógł: 7 razy
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 1918
Wysłany: 2009-04-14, 16:56   

Łojzicku napisał/a:
Nad wejściem do swojej akademii Platon umieścił napis "Nie wchodź, jeśli nie znasz reguł geometrii" (czyli matematyki). Ten, kto nie radził sobie z tą dziedziną (ścisłość, logika, umiejętność wyciągania właściwych wniosków ) nie powinien wg Platona zaczynać z filozofią.


...tyle że to właśnie filozofom zawdzięczamy powstanie matematyki jako nauki a nie odwrotnie.. chociaż wszystkie te nauki- filozofia, geometria, astronomia, przenikały się wzajemnie i uzupełniały.. i będę się upierał - matematyka to postęp, kontrolowany przez etyków, filozofów i humanistów określających jego społeczne zastosowania :-)
edukację najwyższych lotów zaczynałbym od filozofii i matematyki jednocześnie, używając logiki jako narzędzia i historii filozofii żeby nauczyć się spoglądać na jeden problem z wielu różnych płaszczyzn..

Fantasy.. better than life..?
 
Leance 



Pomógł: 44 razy
Wiek: 30
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 2682
Skąd: Warszawa / Lublin
Wysłany: 2011-06-23, 00:25   

Nauki matematyczne i przyrodnicze mają być praktyczne i to one budują cały postęp świata, ale humaniści powinni dbać, by przy tym ludzie nie zgubili własnych wartości, potrzeb i umiejętności "życia" w tym świecie. Jedni i drudzy są potrzebni, ale tych pierwszych zdecydowanie więcej, gdy cywilizacje ludzkie rozwijają się tak prężnie. Inna sprawa, że tych drugich już się nie słucha... ludzie nie czytają książek, ignorują emocje, nie słuchają ludzi uczących dobroci, a potem przybywa fala 40-latków, których kariera wpędziła w depresje i nie odnajdują się w tym świecie, bo już dawno stracili hierarchię wartości. I tak będzie dalej, jeśli ludzie nie będą szukać odpowiednich wzorców, również w literaturze. A tak będzie, dopóki owa literatura będzie kjojarzyć się z ryciem na pamięć interpretacji na język polski...
 
tylkoontamstoi 



Pomógł: 1 raz
Wiek: 33
Dołączył: 07 Cze 2010
Posty: 387
Skąd: 973!
Wysłany: 2011-06-27, 23:39   

Przedmiotów wymienionych w tytule tematu nie trawiłem, bo nie lubiłem się uczyć. Co nie znaczy, że jestem tępy :->

Black Metal to wojna - więc pompuj rower dla szatana!
 
 
Mikus 



Pomógł: 18 razy
Wiek: 31
Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 2897
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2011-06-27, 23:48   

Z matmy jak się czai to się uczyć nie trzeba za to trzeba uważać na lekcjach, pamiętam przez 3 lata w podstawówce miałem 6 z matmy, miałem kumpla, który mimo że osiągał lepsze wyniki na konkursach i ogólnie był lepszy miał 5 u tej samej nauczycielki, różnica była taka że to był kujon a ja miałem wyjebane, po prostu łatwo mi to wchodziło, nie pamiętam żebym się uczył i chyba to zauważyła. Plusem było to że gadatliwy byłem a babka dość ostra więc przez 3 lata przesiedziałem sam w ostatniej ławce, nawet przede mną nikogo nie było bo gdy ktoś był w pobliżu od razu gadałem ^^ Wyszło mi na dobre bo nieraz tak się nudziłem że oni robili na tablicy 5 zadanie a ja byłem na 15... W gimnazjum już moje "wyjebane" bardziej dało o sobie znać bo miałem przez 3 lata czwórkę, a w tym momencie, w technikum mam 4 bo mam z babką, z którą jest łatwo ale zdarza się że czegoś nie czaje i to wcale nie są takie trudne rzeczy :/

Czemu władze tego świata robią ze mnie debila
Gówno w prasie, gówno w TV, gówno gównem zasila
 
bartman 



Pomógł: 7 razy
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 1918
Wysłany: 2011-06-28, 00:38   

No, ale jak to się ma do dyskusji co jest ważniejsze/przydatniejsze itd...?

Fantasy.. better than life..?
 
LaEa 
Ujemny Epsilon



Pomógł: 8 razy
Wiek: 29
Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 1178
Skąd: Suwałki
Wysłany: 2011-06-28, 11:53   

Ja bodajże przez 6 lat miałem 6 z matmy(od 4 klasy do 3 gim), poszedłem do LO i mam 2. W żadnej klasie nie uczyłem się w ogóle po prostu było to dla mnie łatwe. Schody zaczęły się w liceum, kiedy to zaczęli zadawać po 10 zadań. Na początku robiłem i miałem 3+ na półrocze, a potem sobie kompletnie olałem i nie wiedziałem, co na lekcjach się dzieję no i wyszło 2. Mimo, że lubię matematykę, nigdy nie miałem takiej sytuacji.
 
 
Mikus 



Pomógł: 18 razy
Wiek: 31
Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 2897
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2011-06-28, 13:05   

bartman napisał/a:

No, ale jak to się ma do dyskusji co jest ważniejsze/przydatniejsze itd...?

To była odpowiedź na post tylkoontamstoi,

Czemu władze tego świata robią ze mnie debila
Gówno w prasie, gówno w TV, gówno gównem zasila
 
tylkoontamstoi 



Pomógł: 1 raz
Wiek: 33
Dołączył: 07 Cze 2010
Posty: 387
Skąd: 973!
Wysłany: 2011-06-29, 13:58   

mikus773, ja miałem podobnie z tym, że do 6 klasy podstawówki matematyka stała u mnie na poziomie 5/4 na koniec roku. W gimnazjum to była totalna klapa, ale to tak jak mówiłem - nie lubiłem się uczyć. W gimnazjum miałem jak to się mówi najlepsze czasy, co wiązało się z tym, że lubiłem powagarować, a na sprawdzian czy kartkówkę lubiłem przychodzić na waleta (nie goły, tylko nie nauczony), poza tym z tych względów nauczyciele od przedmiotów ścisłych (szczególnie od chemii) nie przepadali za mną i grupą klasową "trzymającą władzę". Na szczęście obchodziło się bez poprawek, których byłem bardzo blisko każdego roku :-> W liceum to samo, ale jakoś przebrnąłem. Teraz na studiach zajmuję się tylko angielskim, który bardzo lubię i którego uczę się od bardzo dawna, nie tylko w szkole. Jakby ktoś pytał - filologia angielska ;-)

Black Metal to wojna - więc pompuj rower dla szatana!
 
 
Vvornth 


Pomógł: 6 razy
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 238
Wysłany: 2011-06-30, 17:50   

Skoro już się chwalimy osiągnięciami z podstawówkowo gimnazjalnego poziomu edukacji, to ja też się przyłączę. Po gimnazjum miałem średnią ok. 5,5. Ale co mi to dało patrząc na to z dzisiejszej perspektywy? JAJCO. Już wtedy wiedziałem, że te śmieszne oceny nie odzwierciedlały mojego rzeczywistego poziomu wiedzy, zdobycie ich w szkole o przeciętnym poziomie nie było niczym wielkim. W liceum (teoretycznie o dosyć wysokim poziomie) miałem już niższe oceny, ale nie licząc jako tako trzymających poziom moich przedmiotów kierunkowych (biol i chem), całe liceum pod względem tak zwanej edukacji ogólnej także dało mi jedno wielkie JAJCO. Chodzi mi o ilość i jakość przekazywanej wiedzy. Zawszona szkoła średnia powinna mnie przygotować na studia, ale materiał przedmiotów ścisłych jest straszliwie okrojony. Na matematyce przez całe liceum wałkowałem funkcje kwadratowe i jakieś pierdoły. Ja się pytam, gdzie są całki i pochodne, gdzie są liczby zespolone i działania na macierzach? Gdzie są elementy statystyki z prawdziwego zdarzenia? Zdobycie tej wiedzy w liceum ułatwiłoby mi późniejszą edukację, ale oczywiście szkoła średnia jest tak skonstruowana, żeby przygotować ludzi tylko i wyłącznie do zdania matury, a jak wszyscy wiedzą ma to się nijak do rzeczywistej wiedzy. Wiem, że to było już wałkowane miliard razy, ale poziom polskiej edukacji naprawdę woła o pomstę do nieba.
Jedyne co w liceum wspominam dosyć dobrze to j. polski, bo babka oceniała ludzi na podstawie realnej wiedzy, a nie lania wody i ściemniania. Pamiętam jak raz mieliśmy napisać jakieś wypracowanie, czy coś, i koleżanka obok mnie napisała chyba 4x więcej ode mnie. Pomyślałem wtedy, że jestem kretynem, bo nie potrafię napisać porządnej obszernej pracy. Jednak kiedy babka oddała prace, okazało się, że ja dostałem chyba 5-, a koleżanka 3+. Satysfakcja była wielka ;-)

Do tematu: Nie można powiedzieć jaka obszar nauki jest ważniejszy, każdy powinien się realizować w dziedzinie, która go pasjonuje, nie ważne czy to kroniki opisujące szczegółowo historię Finlandii trzeciej ćwiartki XIII wieku, czy też absorpcyjna spektrometria atomowa, ważne aby zajęcie dawało satysfakcję ;-) .
 
Gandalf 
Ujemny Epsilon



Pomógł: 24 razy
Wiek: 103
Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 1690
Skąd: Wiskitki
Wysłany: 2011-06-30, 19:32   

Nie ma to jak trzymanie się tematu. :-) Po raz pierwszy od dłuższego czasu zgadzam się z Vvornth (Vvornthem? Jakoś mi taka odmiana nie pasuje...).
Dodam tylko, że osobiście wolę raczej przedmioty ścisłe (szczególnie matmę), aczkolwiek nie neguję znaczenia przedmiotów humanistycznych, nie znoszę tylko lania wody i gawędziarstwa (ech, moje lekcje historii w liceum...), którymi niestety niektórzy ludzie próbują pokrywać swoje braki i są dzięki temu uważani za "wielkich humanistów"...Nie przez wszystkich oczywiście.

Young man, in mathematics you don't understand things. You just get used to them.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Strona 1 z 2
Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group