Nie lubię zbyt dużych światów w grze, a także jeżeli gra jest zbyt długa. Najbardziej w dużych przestrzeniach gry irytuje mnie to, że w każdym miejscu jesteśmy tylko raz, to znaczy, wykonujemy tam misje i działamy całkiem gdzie indziej, a to nie jest dobre. Dodatkowo SA jest za długie, ponieważ zanim ja je przeszedłem to zdążyło wyjść mi bokiem dwa razy. Monotonna szkoła jazdy, która mogła sprawić problemy w tym przejeździe przez miasto, później szkoła latania, która mnie zniszczyła, ponieważ ile można taczać podobną beczkę? Zostało nawtykane w tą grę tyle zbędnych misji, że trudno jest przejść ją do końca nie nudząc się. Lecz muszę przyznać, że do momentu tej szkoły jazdy gra była wybitna, chociaż i tak blado wypada w porównaniu z jej poprzednią częścią, ponieważ tamten klimat był wspaniały. Ponadto w VC nie dostrzegam prawie żadnych wad.
Monotonna szkoła jazdy, która mogła sprawić problemy w tym przejeździe przez miasto
Z tym akurat nie miałem problemów (tylko 2 próby ). Moim nemezis było wykręcenie pięciu kółek na placu manewrowym (2 godz. próbowania )
Paweł napisał/a:
później szkoła latania, która mnie zniszczyła, ponieważ ile można taczać podobną beczkę?
Beczkę? To co powiesz na Dwa kółka wokół lotniska (to drugie z lądowaniem). Przy tym zadaniu myślałem że oszaleję.
Paweł napisał/a:
VC nie dostrzegam prawie żadnych wad.
Skok z dachu nie zabija, a mała kąpiel tak.
A poważnie, zgadzam się że VC ma wspaniały klimat którego SA nie posiada. Jednak SA ma swój urok i smaczki (dla mnie zwłaszcza latanie), a co do:
Paweł napisał/a:
Nie lubię zbyt dużych światów w grze, a także jeżeli gra jest zbyt długa.
Cóż ja to lubię.
"Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym z nich jesteś ty. Drugim jest..."
Z tym akurat nie miałem problemów (tylko 2 próby ). Moim nemezis było wykręcenie pięciu kółek na placu manewrowym (2 godz. próbowania )
Tylko z tym miałem problem. Reszta w szkole jazdy była prosta.
silverfrog napisał/a:
Beczkę? To co powiesz na Dwa kółka wokół lotniska (to drugie z lądowaniem). Przy tym zadaniu myślałem że oszaleję.
Może tu nie chodzi o samo latanie, ale wymyślanie na siłę celów do osiągnięcia. Kupiłem budynek za 80 0000 zielonych, aby się latać samolotem uczyć. Zwięźle mówiąc misje są tam naciągane względem fabuły.
Cytat:
Skok z dachu nie zabija, a mała kąpiel tak.
A normalne jest jak co drugi samochód to radiowóz, albo co drugi przechodni to policjant?
silverfrog napisał/a:
A poważnie, zgadzam się że VC ma wspaniały klimat którego SA nie posiada. Jednak SA ma swój urok i smaczki
Powiedziałem już, że do pewnego momentu gra była wspaniała, ale wymyślanie na siłę dziwnych misji, które sztucznie przedłużyć grę mają jest śmieszne.
Dziwne, że nikt nie zagłosował na GTA 3. Mi nie chciało się jej instalować po zapoznaniu się z Vice City, ale w gruncie rzeczy od niej zaczęła się rewolucja i dzieciaczenie serii. Nie zrozumcie mnie źle, ale 9-letnie dzieciaki w to nie powinny grać, a ci starsi chyba szybko dojdą do tego, że zadania i świat gta są absurdalnie głupie i wtórne.
Co nie zmienia faktu, że uwielbiam robić insane stunt bonus motocyklami w VC
Gdy się Jowisz z Saturnem schodzi,
Jakże matula pszenica obrodzi!
Miecz jest krzyżem: On na nim umierał,
Na piersi Marsa bogini westchnęła.
Mi najbardziej podchodzi VC. SA nigdy nie miałem na kompie, tylko u kumpla widziałem.
Tak naprawdę grafika z VC wydaje mi sie fajniejsza, ogólnie lepszy klimat niż w SA.
W SA nie podobała mi się główna postać. W skrócie mówiąc nigdy nie miałem dość chęci żeby przejść wszystkie misje, grając w tą grę odpalałem ja po to żeby pojeździć samochodem, robić rozwałkę, wpisywać kod na czołg, uciekać przed policją po mieście.
Ponadto 2 wielkie plusy dla VC. Nie ma tam czegoś takiego że wpisujesz kod na nieśmiertelność lub na to żeby nie goniła cie policja. Jedyne co jest to możliwość wyleczenie bohatera w danym momencie, lub żeby przestała cie gonić policja, ale to nie działa cały czas. Straszliwie mnie odrzucało gdy widziałem kumpla latającego po mieście i nikt go nie może rozwalić. Bez bicia powiem że w tej grze lubię używać tylko kodu na broń.
Kody wykluczone są w moim tłumaczeniu, ponieważ ja GTA VC lubię, a jeżeli gra mi się podoba to nie będę psuł jej kodami. VC miało niesamowity klimat. Osobowości, dla których wykonywało się misje były niepowtarzalne, charakter dało się bardzo dobrze wyłapać u poszczególnych osób. Największą zaletą tej gry to klimat lat osiemdziesiątych. Wyobraźcie sobie czasy, w których cała masa Ridersów jeździła po ulicach. Miami było wspaniałe w VC. Dodatkowo wystarczyło posłuchać muzyki z radia- wspaniała, bardziej wymagający mogli wrzucić sobie swoją, najlepiej jakąś płytkę AC/DC i wsiąść na Angela i czuć wiaterek we włosach- według mnie.
zgadzam się z page odnośnie GTA. Grałem we wszystkie cześć serii, ale żadnej nie skończyłem - robiły się nudne, zadania coraz bardziej naciągane. Jak dla mnie seria GtA jest bardzo dobra i warta uwagi graczy, ale trochę idiotyczne zadnia i brak potrzeby myślenia przy ich wykonywaniu mnie odstrasza.
Odnośnie motorów to pewnie najwięcej bawiłem się z jeżdżeniem na jednym kole.
Taka ciekawostka: Crossem da się jeździć bez trudu na tylnym kole - wystarczy wcisnąć tylko przycisk za to odpowiedzialny i nic poza tym (strzałkami można kierować)
a ci starsi chyba szybko dojdą do tego, że zadania i świat gta są absurdalnie głupie i wtórne.
Zastanawiam się własnie dlaczego tak wiele takich opinii powstaje. Są misje mijające się z wszelkim realizmem, ale większość ściśle związana jest z fabułą główną i mają sens - tworzą całość. Nie doszukujemy się w grach realizmu. Równie dobrze mogę powiedzieć, że np. Człowiek z blizną, albo Pulp Fiction są absurdalne, w prawdzie mają podobną treść tylko, że gra tego typu musi mieć wypełnione tło czymś co nie zawsze godzi w prawa fizyki.
Właśnie nie dawno zacząłem grać w VC, raczej sporadycznie, kiedy grywałem tylko u kuzyna, więc o misjach nie było mowy, teraz próbuje i nie idzie najlepiej, nie podoba mi się misja z helikopterem co trzeba, dynamity rozwozić, bo fizyka latania mnie przeraża.
Ja dawniej sporo grałem w VC, to była moja ulubiona część serii. Dziwne było to, że z każdym razem jak chciałem ją przejść, to w pewnym momencie pojawiał się bug uniemożliwiający rozpoczęcie jakiejś ważnej misji, np, misji z wyścigami w klubie Malibu.
Mszostus napisał/a:
Właśnie nie dawno zacząłem grać w VC, raczej sporadycznie, kiedy grywałem tylko u kuzyna, więc o misjach nie było mowy, teraz próbuje i nie idzie najlepiej, nie podoba mi się misja z helikopterem co trzeba, dynamity rozwozić, bo fizyka latania mnie przeraża.
Ooo, a ja uwielbiałem latać helikopterem, zwłaszcza tę misję z wysadzeniem budynku (o tą ci chodzi, prawda?). Za to nienawidzę latania samolotem, szczególnie tej misji dla wytwórni filmowej, gdzie trzeba wodolotem rozrzucać ulotki po mieście - nawet nie mogłem się od wody oderwać!
Właśnie nie dawno zacząłem grać w VC, raczej sporadycznie, kiedy grywałem tylko u kuzyna, więc o misjach nie było mowy, teraz próbuje i nie idzie najlepiej, nie podoba mi się misja z helikopterem co trzeba, dynamity rozwozić, bo fizyka latania mnie przeraża.
Najbardziej znienawidzone przeze mnie misja w VC, pamiętam kiedyś mi ją brat przechodził bo sam nie potrafiłem. Jakiś rok temu wróciłem do VC jednak trochę przekombinowałem wgrywając zbyt dużo nowych pojazdów przez co nie mogłem przejść misji z wyścigiem harley'owców, zwyczajnie motocykl mi wystrzeliwał w niebo i się zniechęciłem.
isan napisał/a:
FIFA nie jest nudna, NHL też nie.
No tak, zapomniałem o grach sportowych gdzie realizm po prostu powinien być zachowany.
Czemu władze tego świata robią ze mnie debila
Gówno w prasie, gówno w TV, gówno gównem zasila
Avery Carrington zleca na misje "Dewastator". To początkowa faza gry i większość graczy ma problem z przejściem jej i blokuje sobie dalszą rozgrywkę fabularną przez co może ktoś się zniechęcić.
Rady moje są takie, aby najpierw obczaić sterowanie helikoptera zdalnie sterowanego. Ponadto uważać i nie uderzać nim w przeszkody, bo z tego co wiem to dużo osób nie przechodzi tej misji nie dlatego, że czasu ma za mało tylko dlatego, że helikopter wybucha. Koniecznie należy rozkładać ładunki od dołu - nie komponować z leceniem najpierw na samą górę. Jak się do tego będzie stosować to powinna zostać z jedna minuta - przynajmniej.
restling napisał/a:
nawet nie mogłem się od wody oderwać
Należało wcisnąć "W" i jednocześnie 6 - powinien lecieć. To jedna z moich ulubionych misji.
restling napisał/a:
Dziwne było to, że z każdym razem jak chciałem ją przejść
Przejście misji Malibu nie jest wymagane, aby ukończyć wątek fabularny główny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum