Gdy bohater posiada Zbroję Przeklętego i Kulę Przeciwstawienia, to czary ze zbroi zostaną rzucone, ale nie będzie można ich usunąć zaklęciem Rozproszenie.
Ludzie w imperium Kaean przez długi czas żyli w błogim spokoju. Jednakże, gdy z południa nadeszły nowe ludy, wszystko się zmieniło. Imperium Kaean zostało pokonane, elfy chwyciły za broń. Jako król Egan musisz przywrócić porządek na tych ziemiach.
Mógłbym się założyć, że jest to pierwsza, góra druga mapa autora :/
Jest imo trochę potencjał, ale zmarnowany. Autor daje nam bardzo dużą mapę, ale przeważnie pustą. Startujemy z dwoma miastami, "zwykłym" i "dziwnym" - z kawalerią i dwoma dwellami pod nosem, a broni nas mały garnizon. Wokół miast startowych jest też kilka kopalni i lokacji...a potem już pustka. Nasze miasta oddziela zaje**ście wielka pustynia, na której nie ma NIC ("nie znasz siem ravcioso, na pustyni nie modże nidz być, bo to pustynia przeciesz, nie??!?!??!" - otóż nie; powinno być), a przejścia broni tak wypakowany garnizon, że do końca gry nie ma sensu próbować go rozbić. Jak już przebrniemy przez wielkie pustki, trafiamy na wrogów. I tu już nie ma tragedii - choć są ciency jak Ignacy na jebusie, to przynajmniej na mapie są jakieś banki, dwelle, młyny, miejsca od statów, no cokolwiek. Kosimy szybko wroga i okrężna drogą możemy połączyć swoje dwie armie. Na północy jest też kilka pustych wiosek, co troszkę umila rozgrywkę. Na ogół jednak zielony - bardzo cienki - wychodzi do nas monolitem, a sam chowa się na dalekiej północy i północnym-wschodzie. Na wschodzie czeka na nas też fioletowy - necro i najsilniejszy wróg. Ma kilka dwelli i sporo miast. Problem w tym, że jego "miasta" pochowane są w podziemiach, gdzie jest DOSŁOWNIE tylko pustka i 2 kopalnie na miasto. No i teren. I absolutnie nic. Dojeżdżamy wszystkich kompów i koniec gry. Ja ukończyłem na 160% w niecałe 3 miechy, co głównie było spowodowane tym, że trzeba było tydzień w jedną stronę jeździć, żeby konających wrogów dobijać. Czy mapa ma potencjał? Tak, powiedziałem to już nawet. Gdyby zapełnić puste miejsca, wprowadzić bardziej rozsądnych guardów, umieścić coś na tej nieszczęsnej pustyni, zrobić więcej questów, bardziej równomiernie rozrzucić miasta, dopakować wrogów oraz dopisać jakąś linię fabularną bądź całkiem z niej zrezygnować, to czas na granie w "Zjednoczenie" nie byłby całkiem zmarnowany. Na razie niestety nie ma pozytywnej oceny z mojej strony, ale kilka godzin pracy i by była. Można z tego scenariusza naprawdę zrobić coś fajnego, tylko trzeba by się postarać. Aha, wspomniałem o generatorze przeszkód? -.-
Za to na plus całkiem rozsądne rozmieszczenie graczy - ekspansja kompa pozwalała na spotkanie w środku gry, a nie chowanie się po rogach mapy i czekanie miesiącami na pierwszą walkę.
Autorze, przyjrzyj się dokładnie dobrym mapom (od biedy tym z samej gry), popraw ją nieco i będzie nawet grywalnie. Życzę powodzenia w dalszych trudach przygody mapmakerskiej ;)
...
Bardzo fajna mapa. Szkoda, że tak niedoceniana. Granie w nią sprawiło mi dużo frajdy. Poziom trudności nie jest duży, a zabawa przyjemna. Uważam, że jest to jedna z lepszych map w tym zestawieniu konkursowym. Dolna pozycja daje dużo większe możliwości niż górna. Podziemia słabe, mogłoby ich nie być. Podobało mi się jak przeciwnicy polowali na mojego głównego bohatera, którego nie mogłem stracić.
Przeciętna choć niezła mapa, nie wróżę jej wysokiego miejsca. W porównaniu do konkurencji wypada ona blado. Jest wiele niedopracowanych miejsc, robionych na szybko. Brzydkie niedokończone podziemia ciągną ocenę w dół. Autor zapewne wie, że musi ją zaktualizować.
To nie jest taka zła mapa. Dziwie się że nikt jej nie ocenia. Przejście jej sprawiło mi trochę trudności, ale to chyba dlatego że postawiłem na rozbudowę niewłaściwego zamku. Moje wrażenia z gry są całkiem pozytywne. Bohaterowie szybko się rozwijają, a przeciwnicy charakteryzują się dużą aktywnością. Na mapie znaleźć kilka fajnie zlokalizowanych zdarzeń fabularnych. Klimat rozgrywki jest bardzo przyjemny.
Moja pierwsza recenzja mapy Hota. Hotę instalowałem wczoraj, więc moje zderzenie z różnorodnością świata jest pełne zachwytu. Uważam jednak, że autor powinien lepiej wykorzystać fenomenalny edytor Hoty. Miałem okazję zagrać w pierwszy scenariusz kampanii i porównałem go sobie ze Zjednoczeniem, które graficznie wypada przy nim blado. Przeciwnicy praktycznie na początku nie istnieją. Przez pierwsze miesiące w ogóle się nie pokazali. Myślałem, że ich nie ma. Widziałem jedynie pomarańczowego nekromantę, który stał w miejscu. Potem oczywiście zaczęli dawać się we znaki (zwłaszcza zielony) ale szans już raczej nie mieli. W dolnym mieście (tam gdzie dochodzą kawalerzyści) wynająłem sobie Tyris. W przeciągu jednego miesiąca cała okolica była zajeżdżona, kopalnie zdobyte, dwa nowe zamki pod moją komendą. Opłaca się zabijać każdy napotkany oddział, nikomu nie dawałem uciekać. Można sobie znacząco wyekspować bohatera, co jest kluczowe do wygrania tego scenariusza. Komputer zielony cwaniak kumuluje sobie smoki, ale nie trzyma ich na widoku. Mapę lepiej eksplorować zwiadowcami niż głównymi bohaterami. Poruszać się tu można naprawdę szybko. Naliczyłem się około czterech zestawów buty + rękawice mobilności. Plansza przeładowana jest artefaktami, a niektóre z nich są źle pilnowane przez stwory (89,14). W początkowej fazie gry mało jest złota przez co trudno się rozbudować, zwłaszcza jak dochodzą ci kolejne zdobyte zamki, ale to nie wada lecz raczej zaleta. Trzeba pokombinować i określić priorytety. Liczyłem na więcej fabuły. Parę eventów na planszy i kilka wpisów to jednak ciut za mało. Czułem się fabularnie osierocony po pierwszych tygodniach rozgrywki. Najsłabiej wypadają podziemia, które są okrutnie puste i smutne (może niedokończone?) Na mapie znalazłem sporo questów, ale nagrody za ich wykonanie nie powalają. Ciekawsze rzeczy można znaleźć w puszkach pandory. Scenariusz ukończyłem w 171 dni, co chluby mi nie przynosi, ale musiałem zbierać wojo na tego ostatniego Necro siedzącego w zamku w podziemiach, który kumulował sobie jednostki od początku. Dojechałbym go wcześniej, gdyby nie fakt, że jednym strzałem z implozji kasował mi 45 archaniołów.