Pomógł: 9 razy Dołączył: 22 Mar 2008 Posty: 2263 Skąd: far away from home
Wysłany: 2008-04-23, 03:48
Owszem, to jest różnica. Jeśli ktoś jest zwolennikiem- to niech będzie zwolennikiem konsekwentnym. Nie tylko do połowy. Prosto jest wydać wyrok, podpisać papier czy coś takiego. Wygląda to mniej więcej tak, że osoba poszkodowana, wnioskująca o karę podnosi pistolet, a naciśnięcie spustu ze strachu przekazuje komuś innemu. I to nie jest fair, bo to nie państwo czy system są poszkodowane. Jeśli komuś przeszkadza ból sumienia i nie jest w stanie tego zrobić sam niech wnioskuje za dożywociem. Jeśli nie- to nie. Bez hipokryzji. Taki wybór.
Poglądów Nietzschego nie znam z wyjątkiem jednej sentencji (tej oklepanej). Dla mnie jest synonimem egzaltowanych nastolatków, którzy myślą, że już myślą. Bo oni się zawsze na Nietzschego lubią powoływać. Książek filozoficznych nie czytam z zasady, w zasadzie nie przeczytałem ani jednej i nie wiem po co się je czyta. Zamiast poznawać systemy myślenia innych ludzi wolę filozofować sam Nie obchodzi mnie co myślał Nietzsche, Kierkegaard, Sartre i.t.d. Wole wiedzieć co myślę ja i mój rozmówca.
Edit:
I proszę mi się tu za głowę nie łapać i nie przeklinać, bo to do niczego nie prowadzi, a na pewno nie do dialogu
Pomógł: 4 razy Wiek: 39 Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 999 Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-04-24, 14:35
Do Lola: nie wiem co to jest emo.
No i Atos: Myslisz, że hitler, stalin i inni nie byli zwolennikami kary śmierci tak do końca? Sumienie nie pozwalało im zabijać i dlatego nie byli konsekwentni - czyt, nie zabijali własnoręcznie?
Uważam, że wystarczy, że ofiara, ktoś bliski czy kto tam jest wyrazi zgodę na egzekucję. Szczerze wątpię, że nagle ktoś zminiłby poglądy i wspaniałomyślnie wybaczy.
Państwo przejmując rolę wykonawcy niejako chroni ofiarę - chociaż tyle może zrobić. Tak ja to widzę.
"synonimem egzaltowanych nastolatków" ale mu dojechałeś, tak jak lubię
Pomógł: 9 razy Dołączył: 22 Mar 2008 Posty: 2263 Skąd: far away from home
Wysłany: 2008-04-24, 16:27
Do Lola i Adolfa, który mi to kiedyś tłumaczył, ale mało szczegółowo: prosimy o definicję emo, bo my z Shaktim chyba z innego pokolenia jesteśmy
Do Shaktiego i przy okazji Tarnuma: cytowane przez Shaktiego zdanie to nie był atak ad persona, nie chciałem nikomu "dojechać", a zwłaszcza komuś kogo nie znam i nie wiem kim jest.
Czy Hitler i Stalin zabijali własnoręcznie? Nie wiem. Skoro wskoczyłeś na takie tory to gdzieś czytałem fragmencik z Baumanna, który piszę, że ludobójstwo obozów koncentracyjnych było możliwe tylko dlatego, że każdy był tylko trybikiem biurokratycznej machiny zagłady. A guzik wciskały tylko największe świry, nadzorcy i komendanci obozów. Bo tam specjalnie dawano psycholi żeby nie mieli wyrzutów (to akurat wiem od Nałkowskiej ). To jest zupełnie inne zabijanie. Myślę, że gdyby zwolennikom kary śmierci zadano pytanie: "czy zrobiłbyś to sam?" to ich liczba stopniałaby co najmniej o połowę.
Edit:
Lol mi wskoczył z postem, gdy pisałem własnego I jeszcze chodzi ubrany na czarno... ale to wciąż pasuje do zbyt wielu osób by klasyfikować je jednym słówkiem. Może jest jakaś postać filmowa albo medialna albo znana, która jest przykładem "emo"? Można powiedzieć, że coś z "emo" to ja w sobie mam
Pomógł: 9 razy Dołączył: 22 Mar 2008 Posty: 2263 Skąd: far away from home
Wysłany: 2008-04-24, 17:37
Ciekawy i szczegółowy opis. Odpada- jestem blondynem i lubię tanie wina Marne to jak każda subkultura na świecie, nie cierpię ich. Wyjątek robię tylko dla zdeklarowanych hipisów. Ale ogólnie subkultury młodzieżowe można o d... rozbić. I tak chodzi w nich tylko o to żeby w jakimś młodzieńczym stadzie się znaleźć i gadać to co gada reszta stada. Ta definicja z nonsensopedii zresztą wspaniale podkreśla absurd i fałsz tej zabawy. Nie bawię się w to, ja ogólnie jestem aspołeczny
To forum jest emo ! Zważywszy na tło Czarny smok jest emo. A jeden z naszych forumowiczów został nawet wskazany za wiarygodny przykład emo
Pomógł: 9 razy Dołączył: 22 Mar 2008 Posty: 2263 Skąd: far away from home
Wysłany: 2008-04-25, 02:52
Dałbym \ nie dał, trudno odpowiadać na to pytanie z teorii. Myślę, że bym dał, ale gdyby przyszło co do czego nie wiem czy nie zacząłbym myśleć inaczej (i każdy kto twierdzi inaczej to się popisuje). Powiedzieć "zabije go", a samemu nacisnąć spust to bardzo duża różnica.
Sory za odświeżacz ale co myślicie o wyborach w USA i na kogo byście zagłosowali?Powiem Jedno gdyby w 2000 roku Al Gore wygrał zupełnie inaczej wyglądała by ta kampania.
...no ale pamiętajmy że przedsiębiorcy, ludzie wykształceni itd stanowią jednak mniejszość dużo większej całości, wystarczy poszukać wszystkich wpadek Busha i innych "znanych" postaci czy to ze świata polityki czy "celebrities" i nic więcej dodawać nie trzeba..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum