Bajki? Bajki to Krasicki pisał. Być może mówisz o kreskówkach.
Osobiście mnie to szczególnie nie obchodzi, co kto ogląda. Wydaje mi się też, że nie można mówić o serialach animowanych jako całości. Podobnie można by zadać pytanie: „Książki – uczą czy wciskają kit?” albo „Ludzie - dobrzy czy źli?”. Takie podejście wydaje mi się bez sensu, bo są zarówno kreskówki niezłe (Szadoki i wielkie nic, DBZ) jak i zwykłe ubijaczki piany do mózgu (Pokemony). Posiadam siostrę uzależnioną od Disney Channel i widzę, jak to na nią destrukcyjnie wpływa – zwłaszcza te żałosne, prymitywne, plebejskie papki do zabawiania kilkuletnich Amerykanów (Nie ma to jak coś tam, Czarodzieje skądś tam, itd.).
Wybór należy do Ciebie. Sam jednak nie mam oporów przed oglądaniem Byli sobie wynalazcy, bo można się czegoś nauczyć (w Twoim wypadku rysowania) i to żaden wstyd. Powodem do wstydu byłby brak zainteresowań albo marnowanie ich.
Rozród nie jest prawem człowieka.
Ostatnio zmieniony przez Tarnoob 2017-01-02, 23:53, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 36 razy Wiek: 34 Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 2169 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-07-07, 00:27
Tarnoob napisał/a:
Chodzi mi o skrajnych restoracjonistów, którzy używanie kadzidła uważają za grzech, bo tak jest w piśmie, negują nieśmiertelność duszy, bo tak jest w piśmie, wierzą w kreacjonizm, bo tak jest napisane i tak dalej. W żadnym wypadku nie mówię tutaj o ruchach reformacyjnych jako całości, a jeśli nie wyraziłem się jasno i kogoś uraziłem, to przepraszam.
No wiesz, pisałeś o dosłownej interpretacji Pisma, która jest faktycznie domeną Świadków Jehowy. Świadek Jehowy przytoczy Ci jeden bądź kilka fragmentów Pisma i użyje ich jako argumentów do często absurdalnych teorii (tak się właśnie kończy dosłowna interpretacja słowo w słowo). Protestant patrząc się na te same cytaty, zada sobie pytanie: "Co Bóg chce nam przez to przekazać?". W żadnym wypadku nie ma mowy o dosłownym rozumieniu. Pismo Święte jest jednak przekazem od Boga dla człowieka i dla każdego ten sam cytat może oznaczać co innego (w końcu każdy człowiek jest indywidualną jednostką), w końcu taka chyba jest podstawa całego chrześcijaństwa? Fenomen Biblii polega na tym, że jest przekaz jest tak samo zrozumiały dla dzisiejszego naukowca, co dla pasterza owiec 2000 lat temu. A pojęcie "radykalny protestant" wg mnie nie ma racji bytu, dla mnie protestant to chrześcijanin, który odciął się od kościoła jako instytucji.
Robak nie musi otwierać drzwi, bo przechodzi pod nimi. Leming nie walczy z problemami, bo ich nie zauważa.
Teoria poznania:
Co to jest wiedza (poznanie), to problem definicji wiedzy, a co jest wiedzą, to problem kryterium wiedzy. Jak dotrzeć do wiedzy, czyli jaka jest właściwa droga poznawania, to problem sposobu poznania. Rozdzielając dwa główne nurty w tej kwestii rozróżnia się: empiryzm genetyczny mówiący, że źródłem poznania jest doświadczenie i racjonalizm genetyczny, który twierdzi, że jest nim rozum. Spór toczy się też o to, czy istnieje wiedza wrodzona, czy nabywamy ją wraz z doświadczeniem, czyli o pochodzenie poznania. I tu mamy też dwa główne stanowiska: empiryzm genetyczny (aposterioryzm) i racjonalizm genetyczny (aprioryzm, natywizm)
Co wybieracie?
@Yarzapp: widocznie źle się zrozumieliśmy. Nie powiedziałem, że protestanci i zwolennicy reformacji są radykalni. Powiedziałem, że gdzieś daleko bywają wśród nich ekstremiści popierający kreację, inteligentny projekt, itd., a to różnica.
@Akolita: osobiście najbardziej ufam matematyce (która powstała a priori), bo nie podlega dyskusji, eksperymentom ani obserwacjom. Z drugiej strony wszelakie eksperymenty myślowe i argument zdrowego rozsądku mogą mylić (patrz: arystotelesowska „fizyka”, Henri Bergson i teoria względności) w odniesieniu do zjawisk świata fizycznego. Zresztą doświadczenie weryfikuje prawdziwość teorii, a nie odwrotnie. Chyba sposób poznania zależy od tego, co chcemy poznać, nie?
Rozród nie jest prawem człowieka.
Ostatnio zmieniony przez Tarnoob 2017-04-25, 20:20, w całości zmieniany 2 razy
Nie sądze. Nie wiem jak możesz ufać teorii, niewiadomego pochodzenia tzn. nie ufając doświadczeniu. Skąd możesz wiedzieć, że coś istnieje opierając się wyłącznie na teorii ? Wiedzę nabywa się wraz z doświadczeniem. Dlatego wyznaję empiryzm genetyczny.
Tarnoob napisał/a:
osobiście najbardziej ufam matematyce
Ja nie ufam matematyce (w sumie to sucha teoria , którą można coś obliczyć, opisać ale... to wszystko).
Ja zmienię trochę temat, zainteresowała mnie inna kwestia. Rozmyślałem sobie co by było gdyby ("ale będzie przynudzał ten Makaron" - dzięki Xeno )... Wyobraźmy sobie sytuacje w naszym świecie. Mamy przeciętną łąkę. Zakładamy, że 90% roślinności na niej to trawa i jakieś badyle (dla ułatwienia chwasty). Pozostałe 10% stanowią "piękne" kwiaty. I teraz wyobraźmy sobie, że gdzieś istnieje świat równoległy do naszego, z tym, że na tej drugiej łące jest 90% kwiatów i 10% chwastów. Czy ludzie, którzy tam żyją uważają te powszechne kwiaty za piękne? Czy mamy wszczepione poczucie piękna, czy może oryginalność nadaje jakimś przedmiotom uroku?
Szanse jeden na milion maja to do siebie, że sprawdzają się w 9 na 10 przypadków.
Teraz to dałeś zagadkę. Myślę, że nie potrafiliby docenić tej roślinności. Po prostu by spowszedniała. Podobnie mało kto potrafi cieszyć się z doładowania na koncie, jeżeli i tak nie wyczerpuje miesięcznego limitu.
Cytat:
Nie wiem jak możesz ufać teorii, niewiadomego pochodzenia tzn. nie ufając doświadczeniu. Skąd możesz wiedzieć, że coś istnieje opierając się wyłącznie na teorii ? Wiedzę nabywa się wraz z doświadczeniem.
Pewnie zaraz powiesz, że jesteś kreacjonistą, usłyszę jakieś bzdury o „micie ewolucji”, „wielki wybuch to tylko teoria”, „mit matematyki”, „kiedyś stworzymy perpetuum mobile, bo sam Einstein mówił, że wszystko jest możliwe”, „dzielenie przez zero to tylko kwestia czasu” albo inne dyrdymały. Powiedz mi, jak można nie ufać nauce, w dodatku tej jedynej nieskalanej grzechem pierworodnym?
Rozród nie jest prawem człowieka.
Ostatnio zmieniony przez Tarnoob 2017-04-25, 20:20, w całości zmieniany 2 razy
Czyli uważasz, że ludzie za piękne uznają to, co jest w jakiś sposób niepowszechne
Zależy.Mogę wrócić tylko do motywu kwiatów. Ponieważ twoje pytanie jest zbyt ogólne i dotyczy wielu aspektów życia.Jeżeli chodzi o kwiaty te 10% uznawane są za piękne, a reszta 90% za powszechność (wydaje się to normalne). W drugim świecie chyba odwrotnie.
imo kwiaty to całkiem inna bajka niż powszedniość. Są tak skonstruowane żeby przyciągać owady a przy tym mają taką atrakcyjną paletę kolorów podobającą się także człowiekowi, więc nie robi różnicy czy jest tego mnóstwo na ziemi czy jest to mniejszość, tak jak wolimy oglądać zieleń niż szarość, nie ważne czy jesteśmy z puszczy, dżungli, miasta czy wsi.
Okiem Hegl'a:
Hegel, przeciwnie niż Kant, wychodzi z założenia, że rzeczywistość, rzeczy same w sobie, mogą zostać poznane.Jest to mozliwe w stosunku do samego siebie ,,Myślę, więc jestem''-stwierdził już wcześniej Kartezjusz. Celem fenomenologii-przez Hegla rozumianej jako nauka o świadomości-jest ukazanie, że ogólnie rzecz biorąc, możliwe jest poznanie rozumowe rzeczywistości.Przez poznanie rozumowe podejmuje się Hegel jedynie poznanie metafizyczne, a nie takie jak w naukach przyrodniczych.Tylko bowiem poznanie metafizyczne jest manifestacją ducha absolutnego w świadomości, która jest poza tym skończona.
i wiele, wiele innych... Drogi Tarnoobie (jeśli nie napisałem poprawnie to i tak poprawisz) czy mógłbyś zaprzestać tego ciągłego wyolbrzymiania swojej "znakomitej" znajomości poprawnej polszczyzny ?? Zrobiło się to trochę irytujące... Oczywiście jak najbardziej popieram Twoją inicjatywę co do bezbłędnych i poprawnych wypowiedzi na forum, ale - jesteś moderatorem tak? więc poprawiaj każdego jeśli Ci się chce nie wytykając przy tym komuś jego błędów w następnych postach...
To takie moje małe spostrzeżenie i mam nadzieję, że nie poczujesz się urażony, bo przynajmniej nie bynajmniej nie miałem tego na myśli (kiedyś zostałem na forum zlinczowany przez pewnego usera za jego zdaniem niepoprawne użycie słowa bynajmniej)
Pozdrawiam, tylkoontamstoi
Black Metal to wojna - więc pompuj rower dla szatana!
Napisałem to po to, żeby Akolita nie miał wątpliwości, co jest przez co weryfikowane. Widocznie zdanie „doświadczenie weryfikuje prawdziwość teorii” zrozumiał jako „doświadczenie jest weryfikowane przez prawdziwość teorii”, a chodziło a coś zgoła odwrotnego – prawdziwość teorii jest weryfikowana przez doświadczenie.
Dlatego napisałem wyraźnie, co jest podmiotem, a co dopełnieniem. Nie uważam, żeby było to szkodliwe ani przemądrzałe, a służy jakoś wzajemnemu zrozumieniu.
Rozród nie jest prawem człowieka.
Ostatnio zmieniony przez Tarnoob 2017-04-25, 20:19, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum