Mimo wszystko zagłosowałem na Metę, debiut dalej jest kosmiczny, energicznie dzikie łupanko. Ale najbardziej lubię RTL za świetnie brzmienie i zróżnicowane kompozycję. MOP dla mnie nieco przereklamowany ale nadal świetny krążek chyba najbardziej lubię z tej płyty Leper Messiah. Później AJFA, która dupy mi nie urwała, drażniło mnie trochę brzmienie tej płytki no i to już taka dojrzalsza produkcja była nie było tego chaosu. Później to już niestety zupełnie inne klocki. Czy was też drażni NEM?
Slayer cenię głównie za RiB, które po prostu trzeba przesłuchać. Nie ma się co rozpisywać jedna z najważniejszych płyt w całym metalu rozdupiająca po dzień dzisiejszy, ponadczasowa. Przed Hell Awaits stawiam wyżej SNM za te wygar od pierwszych minut, gitarowe rżnięcie na Black Magic czy Fight till death to jest kosmos. No i te okładki, które powodowały, że Slayer był taki magiczny. 4 i 5 album również rozpierdalacz i ale czegoś mi na nich brakuje.
Z Anthrax najbardziej lubię Among the living i Spreading the disease. Ciekawa kapela była ale daleko im było do Mety i czy Zabójcy, zamiast nich wsadziłbym Exo ale to już i tak znaczenia nie ma.
Do Megadeth zawsze mi trudno było się przekonać, znam w zasadzie tylko Peace Sells... utwór Black Friday(jakoś tak) miał genialne intro, dlatego też nabyłem płytkę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum