Artefakty zwiększające ilość punktów życia jednostek są uwzględniane podczas przyzywania demonów przez czarcich lordów.
Returning to your homeworld after a long war with the Arcadium barbarians, you discovered that your homeworld, Eon, has been invaded by demons from the underworld. With the help from the northern elves, you are destined to save your world from destructive demonlords...
Niestety sugerując się oceną przedmówcy, pobrałem tę mapkę i w nią zagrałem. I niestety, nic mi już nie zwróci tych kilku godzin, które poświęciłem na grę. To właściwie nie była gra, tylko zabijanie wszystkiego co napotkasz na drodze, aż dochodzisz do momentu, gdzie jest nasz główna misja - jakiś bohater z 900 arcydiabłami, 5100 magogami, kilkoma tysiącami rogatych demonów i smoki tralala. Doszedłem do niego w 72 dniu, mając dla porównania 40 archaniołów, około 500 kuszników, około 250 krzyżowców i spółka. Mapy nie ukończyłem(i tu w końcu posłużyłem się zdrowym rozsądkiem), bo po co mam puszczać kolejki, czekać miesiące, tylko po to by przejść do końca tę misję? Gdybym wiedział, że ta mapa jest taka jaka jest, wgl bym jej nie ruszał. A ten sojusz to jakaś kpina? Rola zielonego ograniczała się tylko do tego, że chodził po tych swoich gospodarstwach i przedłużał czas trwania kolejki. Jaki z niego pożytek?
Jasnowidzowie też są zbędni, żadnego z nich pożytku. Przykład, dajemy pierścień nieskończonych bogactw i co dostajemy w zamian? Dokładnie ten sam artefakt. Albo: jest misja ubicia jakieś tam bohatera, no i po ubiciu go wchodze do tej chatki i co dostaję? Tarczę krasnoludzkich władców... A ja w tym momencie miałem już tarczę lwiej odwagi. Fajnie, nie?
Ogólnie cała rozgrywka wyglądała tak(przynajmniej w moim przypadku):
zabijam jakieś tam potworki, przejmuje zamki neutralne, a potem, korzystając z wrót wymiarów, wbija do mnie różowy z 14 arcydiabłami na początku 3 tygodnia. Myślałem, że w tym momencie zrezygnuję, ale nie... Oczywiście musiałem grać dalej xD Więc jak on wbił, ja przyszedłem do niego swoim głównym herosem, a ten uciekł z powrotem na północ, skąd przybył. Więc ja poszedłem za nim, on przejmował miasta innych wrogów i uciekał(cały czas korzystając z wrót wymiarów) a ja za nim gonię, przejmują te same miasta(a w fortecy są wrota wymiarów, więc pościg staje się łatwiejszy). I tak lecimy na północ, aż w końcu, tamten doszedł do twierdzy wysuniętej najdalej na północ, podbija zamek i wsiada na statek, a ja w next turze, przejmuje tą twierdze i go zabijam na tym statku xD A potem tylko zostaje likwidowanie innych graczy, którzy nie stawiali większego oporu, a na koniec nasza główna misja, heroes w infernie, którego musimy ubić. A do tego potrzeba armii z paru miesięcy. Pozdro. Ten komentarz na dole, który mnie zmylił, to jakiś troll? Czy może gość wrzucający mapę, sobie skomentował swoją mapkę, tylko że pod innym nickiem?
Jeśli ktoś szanuje swój czas, z czystym sumieniem moge odradzić grania na tej mapie. Gdyby dało się dać 0 gwiazdek, dałbym 0, ale nie można więc daje 1. Ta mapa wymaga poprawy i to nie byle jakiej, bo same wyłączenie w.w czarów i artefaktów, doprowadzi tylko do przedłużenia rozgrywki, mapa by była grywalna wymaga całkowitej przebudowy.
Przyjemna mapa, bardzo fajny i "rześki" początek. Co prawda jeszcze nie ukończyłem, ale mam odkrytą całą mapę i zmierzam do finiszu.