Pomógł: 9 razy Dołączył: 22 Mar 2008 Posty: 2263 Skąd: far away from home
Wysłany: 2008-04-23, 03:35
Nic dwa razy się nie zdarza. Ale i tak mamy co wspominać. Tyle krajów na świecie, a to akurat nasz bramkarz wszedł do historii w taki wspaniały sposób... Co Dudzio robił potem i co robi teraz- bez znaczenia. Tego finału nikt mi już nie zabierze.
A macie takie mecze, które pamiętacie do dziś, które zawsze wspominacie i mimo upływu lat nie znikają? Ja uwielbiam piłkę nożną z bardziej historycznej perspektywy. Jak w 120 minucie dogrywki Nayim pokonał Seamana strzałem z połowy boiska i Saragossa zdobyła PZP. Widzem- Broendby, Liverpool- Milan na Ataturk, no i of kors ostatnie uderzenie Zidane'a... Co jeszcze ?
Pomógł: 9 razy Dołączył: 22 Mar 2008 Posty: 2263 Skąd: far away from home
Wysłany: 2008-04-25, 03:00
Niemcy- Polska 2006 nie do zapomnienia. Zasłużyliśmy sobie na porażkę, gdyby było 0:3 nikt by nie powinien protestować, bo oni nas zgnietli. Ale MÓGŁ być remis... gdyby Żewłak wytrzymał do końca (nie miał już sił) albo gdyby ten Odonkor nie uciekł Dudce. Mógł być remis. Trynidadowi Beenhakkera się wtedy udało ze Szwecją. Nam nie. Strasznie żałowałem.
Barcelonę pamiętam, ale akurat najlepiej 6:1 z Australią i radość Juskowiaka, jak klęczy ze ściśniętymi pięściami.
Półfinał Euro 2000 Włochy- Holandia. Piękniejszego pokazu gry defensywnej nigdy nie widziałem. Chyba Włosi mieli Tazara
Schalke- Wisła widziałem w knajpie. Rewelacja
Dyskobolia- Manchester City. Liberda broni setkę z Anelką. Kumpel myślał, że się ktoś włamuje, tak się darłem z emocji
I coś co widziałem na żywo. GKS Katowice- Bordeux w UEFA. 1:0 dla nas. Gol pod sam koniec. Hałas taki, że dopiero jak wróciłem do mieszkania to się dowiedziałem, że strzelił Strojek. Na wyjeździe 1:0 dla nich i przeskoczyliśmy dalej po karnych Potem był Bayer i nie było tak wesoło, bo na Bukowej było 1:4. Ten mecz też widziałem. Wspaniała gra w środku pola już niemłodego Schustera.
No pamiętam mecze Gieksy z Bordeaux:)
z tego co pamiętam grali tam wtedy Djorkaeff i Zidane..
zawsze sympatyzowałem z Gieksą, a w tamtych czasach byli naprawdę dobrzy.. pamiętam jak Ecik strzelał kilkanaście bramek w sezonie... pamiętam Strojka, Marka Świerczewskiego, tego Gruzina - Guruli bodajże.. Węgrzyna, Jojkę.. to były czasy:)
Gieksa co roku była w finale Pucharu Polski i na pudle w lidze.. ehh
Pomógł: 9 razy Dołączył: 22 Mar 2008 Posty: 2263 Skąd: far away from home
Wysłany: 2008-05-22, 01:05
To razem jesteście 8 złotych do tyłu
Kibicowałem raczej Chelsea. Nie jestem fanem Czerwonych Diabłów i wkurza mnie krytykowanie Chelsea za kasę. A inne kluby z czołówki europejskiej to niby co? PCK? Karne zadecydowały. A więc: pech The Blues, ale taka jest piłka.
P.S. Znam tylko wynik. Meczu nie oglądałem, byłem gdzie indziej.
..a ja za MU w Chelsea gra zbyt wielu piłkarzy których nie trawię - Ballack, Drogba, Terry.. a w MU tylko jeden Ronaldo... no i w MU jest Kuszczak, a poza tym w '99 ograli Bayern
Zauważyliście pewną ciekawą prawidłowość przy karnych? Często jest tak że najbardziej zarozumiali piłkarze lub tacy o statusie "gwiazd" zawodzą.. Ronaldo, Anelka, Mr Chelsea - Terry, Beckham,R.Baggio, Szewczenko itd itd... a tacy drugoplanowi raczej strzelają.. Ciekawe prawda?
Po czym poznać że zawodnik nie strzeli? ..podchodzi do piłki z wzrokiem wbitym w ziemię, ustawia piłkę i patrzy tylko na nią - zero kontaktu wzrokowego z bramkarzem.. wczoraj tak pzrewidziałem całą trójkę, a pomyliłem się tylko z Nanim bo też wyglądał niepewnie..
Boże mój majątek,jednak na szczęście mój znienawidzony C.Ronaldo nie strzelił.Trener chelsea mógł wpuściś Shevchenkę może by strzelił,sędzia to był chyba totalny kalosz,za takie coś jak zrobil drogba powinna być żółta.Ale lampard strzelił i to mnie pociesza.
Ostatnio zmieniony przez [GA]Kamil39 2008-05-22, 10:50, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 9 razy Dołączył: 22 Mar 2008 Posty: 2263 Skąd: far away from home
Wysłany: 2008-05-26, 16:37
A za co go tak nienawidzisz? Też jakimś wielkim fanem CR nie jestem, ale żeby od razu nienawidzić?
Tak się zastanawiam czy ja jakiegoś piłkarza nie lubię. Nie lubię chamów. Cenię umiejętność futbolowego aktorstwa (bo to też element gry), ale podpadł mi niedawno Iwański. Jego zachowanie jak udawał poturbowanego po lekkim pchnięciu Cabaja była poniżej przyzwoitości. Cabaj lekko pchnął go w tułów... a Iwański padł jak rażony gromem trzymając się za... twarz ! Wybitnie bezczelne zachowanie !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum