O patrzcie. nawet nie ma jednego zabawnego tematu w Hydeparku takiego jak "Kawały"
i żeby nie było że ktoś kopiuje po 20 kawałów bo nikt tego nie czyta. lepiej by było po 1-2 ale takim ulubionym kawale który najbardziej się wam podoba.
Małgosia miała po raz pierwszy okres i nie wiedziała co się dzieje dlatego poszła do jasia spytać o radę.
-Jasiu, krew mi leci z tamtąd
-skąd ?- powiedział zdziwiony Jasio
-No z między nóg
-To pokarz to zobaczę
Małgosia pokazała a Jasiu bardziej zdziwiony
-No specjalistą to ja nie jestem, ale chyba tobie ch** oderwało.
Pomógł: 36 razy Wiek: 34 Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 2169 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-12-30, 11:59
Jeden z moich ulubionych:
Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył - masakra. Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków... Patrzą na siebie - na samochody - niedowierzanie...
Rabin mówi do ksiedza: - To niemożliwe, że żyjemy...
Ksiadz: - No właśnie, to musi być znak od Szefa...
R: - Tak, to znak od szefa, żebysmy się wreszcie pogodzili.
K: - Tak, koniec waśni między religiami...
R (wyciąga piersiówkę): - Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddał rabinowi. Rabin zakręcił i schował.
K: - A ty ?? ?
R: - A ja poczekam aż przyjedzie policja!
Robak nie musi otwierać drzwi, bo przechodzi pod nimi. Leming nie walczy z problemami, bo ich nie zauważa.
Dowcip Abstrakcyjny:
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz też ma czerwone buty w kolorze niebieskim.
Jaki z tego morał? - Nie stawiaj roweru koło wanny, bo kisiel wyjdzie za kwaśny.
Wiem że bez sensu, ale uwielbiam dowcipy abstrakcyjne.
Pomógł: 36 razy Wiek: 34 Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 2169 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-12-30, 12:49
lol772, skoro lubisz dowcipy abstrakcyjne to łykaj te:
Trzech kolesi złapało złotą rybkę. Rybka, jak ma w zwyczaju mówi:
- Uwolnijcie mnie, a spełnię każdemu z was po trzy życzenia.
Kolesie pogłówkowali, po chwili mówią:
- Ok.
Pierwszy:
- Ja to bym chciał mieć piękny dom w Bieszczadach, do tego konto z 10 milionami dolarów i piękną żonę.
Rybka mówi:
- Zrobione.
Drugi:
- A ja chcę mieć udziały w wielkim, międzynarodowym koncernie, ekskluzywną restaurację w centrum stolicy i dwie mulatki.
Rybka odpowiada:
- No to masz.
Trzeci facet zastanawia się przez chwilę i zaczyna wymieniać:
- A ja to bym chciał, żeby lewa ręka mi ciągle wirowała nad głową, prawa ręka, żeby się gibała wzdłuż ciała, a głowa żeby ciągle waliła w przód i w tył.
Rybka na to:
- Stary, mogę to zrobić, ale jesteś pewien? Wiesz, masz trzy życzenia i możesz prosić o wszystko.
Trzeci facet odpowiada:
- Taaak, jestem pewien: lewa ręka ciągle wiruje nad głową, prawa się giba wzdłuż ciała, a głowa napierdala ciągle w przód i w tył.
Rybka klasnęła płetwami i stało się.
Po roku spotykają się ci sami trzej faceci, by poopowiadać.
Pierwszy mówi:
- Paaaanowie, jest zajebiście! Cisza, spokój, dobra i piękna żona i żyję z procentów.
Drugi opowiada:
- A ja mam kasy jak lodu, jestem wiceprezesem zarządu i dzień w dzień rucham dwie mulatki.
A trzeci facet, stojąc i zapieprzając kończynami we wszystkie strony bełkocze:
-Cholera, chyba źle wybrałem...
*****
Pierwsza lekcja biologii w roku szkolnym :
- Dzisiaj drogie dzieci - mówi nowa nauczycielka; opowiemy sobie o
ośmiornicach...Ośmiornice żyją na dnie oceanów. Poruszają się przy pomocy
specjalnych odnóży. Z początku wolno, bardzo wolno pełzną po piasku. Potem
coraz szybciej i szybciej aż nabiorą takiej szybkości, że pozwala im to
pędzić pod górkę w kierunku brzegu. Wybiegają na plażę i biegną. Dalej i
dalej. Przebywają bezkresne równiny, pustynie i z całą mocą woli kierują się
w stronę gór. Na pełnym gazie wbiegają całym stadem na szczyt, podskakują i
unoszą się w kierunku nieba. Mijają stratosferę i za chwilę są już w
kosmosie....
- Proszę pani - dobiega głosik z pierwszej ławki . Wydaje mi się, że pani
mówi nieprawdę.
- Taaak? A jak się nazywasz dziewczynko?
- Marysia Kowalska.
- Dobrze dzieci, otwieramy zeszyciki i wszyscy piszemy:
"Kowalska jest pierdolnięta!"
******
Trzech mężczyzn wchodzi do baru. Jeden idzie zamawiać drinki a pozostałych dwóch siada przy stoliku. Kiedy barman dostrzega zbliżającego się mężczyznę zauważa ze ten wygląda bardzo bogato, ma na sobie najdroższy frak, zloty monokl, najdroższa dębowa laskę ze złota raczka, słowem wszystkie atrybuty klasycznego, książkowego milionera.
Nalewając kufle z piwem barman nie może powstrzymać się od pytania: 'Proszę wybaczyć moja śmiałość ale zauważyłem ze jest pan bardzo wytwornie ubrany. W jaki sposób dorobił się pan swojej fortuny?'
'To proste. Moi znajomi którzy siedzą tam przy stoliku znaleźli Dżina w butelce po piwie na ulicy i każdemu z nas spełnił życzenie'
'Ach, czyli pan życzył sobie być najbogatszym człowiekiem na świecie?' pyta barman.
'Dokładnie' odpowiada mężczyzna uśmiechając się z przekąsem.
'Bardzo dobry wybór życzenia' mówi barman.
Mężczyzna znowu się uśmiecha po czym płaci za kolejkę i wraca do swoich towarzyszy.
Po jakimś czasie do baru podchodzi drugi mężczyzna. Tym razem barman ledwo go widzi spod tłumu najseksowniejszych kobiet które obejmują go i dotykają jego ciała. Nalewając następną kolejkę barman pyta:
'Proszę wybaczyć poufałość ale pan jest znajomym tego milionera który był przy barze wcześniej, czyż nie?'
'Rzeczywiście jestem' -głos mężczyzny wydobywa się spod tłumu pięknych pań.
'I życzył pan sobie być najatrakcyjniejszym mężczyzna świata'
'Dokładnie tak'
'Wspaniały wybór proszę szanownego pana' mówi barman z zazdrością patrząc na ponętne kobiety otaczające drugiego mężczyznę. Ten odchodzi do stolika z nalanymi kuflami piwa.
Niedługo potem barman widzi ze trzeci z mężczyzn idzie w jego stronę. Nie da się nie zauważyć ze ten mężczyzna ma zamiast głowy pomarańczę. Barman w ciszy nalewa piwo lecz w końcu nie wytrzymuje i pyta:
'Pan tez znalazł butelkę z Dżinem tak?'
'Tak to prawda' -odpowiada mężczyzna z pomarańczą zamiast głowy.
'I jakie miał pan życzenie, jeżeli można spytać?'
'Chciałem mieć pomarańczę zamiast głowy'
Robak nie musi otwierać drzwi, bo przechodzi pod nimi. Leming nie walczy z problemami, bo ich nie zauważa.
Pomógł: 1 raz Wiek: 30 Dołączył: 26 Sie 2010 Posty: 320
Wysłany: 2010-12-30, 12:54
Pewien mężczyzna, siedząc jak co wieczór w barze, zauważył siedzącą przy ladzie śliczną kobietę. "Kurcze, podoba mi się, ale nie podejdę do niej, zbyt nieśmiały jestem" - pomyślał. Poszedł do domu. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła- ów mężczyzna miał jednak zamiar podejść, ale znowu przezwyciężyła go nieśmiałość i w połowie drogi odpuścił. Pomyślał sobie, że następnego dnia spróbuje znowu. Tak też się stało- znowu śliczna kobieta siedziała przy ladzie, facet więc się przełamał, podszedł i usiadł obok niej. Pech chciał, że kobieta w tym samym momencie wstała i wyszła do ubikacji. Kiedy wróciła, usiadła na miejscu a facet zagaduje:
- Co tam, srałaś??
Uwaga, kawał zawiera treści niecenzuralne ;P
W pewnej miejscowości odbywał się międzynarodowy konkurs na przeklinanie. Do finału doszło 3 zawodników- Amerykanin, Rusek i oczywiście Polak. Zawodnicy mieli w małej kabinie sypnąć jak największą ilością różnorodnych wulgaryzmów w jak najdłuższym czasie.
Wchodzi Rusek.
- Job twoju mać, pizdiet, zajebał, maroz, paszoł na chuj, jobany w rot itd.
I tak przez 5 minut.
Kolej na Amerykanina.
- Motherfuckers, suck my dick, fuck you losers, shit, fuck, fuck itp.
Nawijał przez 10 minut.
Komisja zachwycona wysokim poziomem zawodów, czeka na Polaka. Wchodzi on do kabiny i:
- O żesz k***a jego w d**e rżnięta, sk******nu za****y, chodź tu sz***o niedomyta, ja cie zaraz k***o nauczę, w pi**u jego mać!!
Nawijał przez 2 godziny O_o. Wyszedł z kabiny i do oczarowanej komisji rzuca tekstem:
- Dobra, mogę zaczynać.
- Ale.. jak to? Co to było, to przed chwilą? - zdziwieni pytają.
- To..? A, to nic, c**a sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak c**j i nie mogłem k***y zawiązać..
"The problem with stupid people is that they’re too stupid to realize how stupid they are."
Ostatnio zmieniony przez Kisiel 2010-12-30, 14:13, w całości zmieniany 1 raz
Wchodzi facet do kibla, siada i zaczyna robić (to drugie).
Nagle, w dół do faceta Pajączek spuszcza się na pajęczynce i pyta:
- Czeeeść, masz klej?
Facet zdziwiony:
- Nie...
- No to czeeeść.
Następnego dnia facet znów pojawia się w kiblu i znów ta sama sytuacja:
- Czeeeeść, masz klej?
- Niestety nie mam...
- No to czeeeeść.
Dzień trzeci, facet siada na kiblu, czeka z klejem na pajączka:
- Czeeeeść, masz klej?
- Mam!
- No to czeeeeść.
A teraz z innej beczki:
Na bezludnej wyspie utknęło trzech facetów - Polak, Rusek i Niemiec.
Nie ma na niej absolutnie nic do jedzenia, dlatego panowie muszą polegać na "swoim" mięsie, aby przeżyć.
Dnia pierwszego panowie są tak głodni, że muszą posunąć się do takiego czynu. Dlatego też Rusek odcina sobie 6 palców - po dwa dla każdego i panowie ucztują.
Dnia drugiego ta sama sytuacja i tym razem Niemiec z pomocą kolegów tnie sobie nogę. Panowie ucztują.
Trzeciego dnia to samo, tym razem kolej Polaka. Ten ściąga spodnie:
- Oooo! Dzisiaj Polska kiełbasa! - mówi Rusek i Niemiec
- Nie, nie panowie. Dzisiaj po jogurciku i spać!
Black Metal to wojna - więc pompuj rower dla szatana!
Ja raczej nie mam głowy do kawałów, pamiętam takiego średniaczka z biwaku:
Amerykanie, Rosjanie i Polacy brali udział w sprawdzaniu zabezpieczeń najnowszego sejfu. Zasady były proste: na minute gaśnie światło: co zdołacie wynieść jest wasze.
Amerykanie:
Gaśnie światło. Słychać tupanie i zdenerwowane głosy. Światło się zapala. Nawet nie doszli do sejfu.
Rosjanie:
Gaśnie światło. Cisza. Mija minuta, zapalają światło: Rosjanie już prawie otworzyli sejf.
Polacy:
Gaśnie światło. Po minucie nadzorujący naciska kontakt. Światło nie zapala się. Bezskutecznie próbuje zrobić to ponownie. W ciemności słychać głosy:
"Zbychu, kur*a, mamy tyle forsy! Po co ci jeszcze ta jeb**a żarówka?!
-Jak doszło do tego wypadku?-pytają Kowalskiego na posterunku.
-Całkiem zwyczajnie. Żona mówi:skręcać w lewo! Teściowa krzyczy:w prawo! Więc pojechałem prosto. Lubię zgodę w rodzinie.
------------------Sędzia do małżonków podczas sprawy rozwodowej:
-Więc chce się pan rozwieść?
-Tak!
-Pani też chce się rozwieść?
-Tak!
-A państwo twierdzą, że się nigdy ze sobą nie zgadzają...
Pomógł: 8 razy Wiek: 29 Dołączył: 11 Maj 2010 Posty: 1178 Skąd: Suwałki
Wysłany: 2010-12-30, 21:54
Bym powiedział kawał o żydzie, ale boję się że go spale..
********************************************************************
Przychodzi baba do lekarza z telewizorem na głowie i ekspresem do kawy na plecach, lekarz pyta :
-Co pani dolega?
-Telexpress !
Tony Blair rozmawia z G.W. Bushem. - Ty, wiesz jaką zagadkę ostatnio usłyszałem? - mówi podekscytowany Blair. - Kto to jest: syn mojego ojca, ale nie ja?
-Hmmm... nie wiem... - odpowiada Bush. - Odpowiedź brzmi "mój brat". - Rzecze Blair. Zachwycony Bush dzwoni zaraz do Condoleezzy Rice i pyta: - Kto to jest: syn mojego ojca, ale nie ja? Zmieszana Rice mówi, że oddzwoni, dzwoni do Powella i pyta: - Kto to jest: syn mojego ojca, ale nie ja?
-Mój brat. - Odpowiada Powell
Ucieszona Rice telefonuje do Busha i krzyczy: - Już wiem! Brat Powella!
-Nie, idiotko! Brat Blaira!
Pomógł: 8 razy Wiek: 29 Dołączył: 11 Maj 2010 Posty: 1178 Skąd: Suwałki
Wysłany: 2010-12-30, 23:43
To mają być kawały, a nie jakieś głupie dialogi, które nie mają sensu, Tilogour. To nawet sucharem nie można nazwać, bo suchar powinien być śmieszny ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum