Postaram się krótko opisać swoje dotychczasowe problemy z poprawą swojego poziomu gry.
Zacznę od tego , że teoretycznie Herosów znam i gram od II cześć czyli sporo czasu. W przeciągu tych nastu lat oczywiście były dłuższe i krótsze przerwy. Moje granie w Herosów ograniczało się głownie do rozgrywek z komputerem, ewentualnie gry z ojcem lub bratem.
Jakiś czas temu trafiłem tu na forum i jakby odkryłem tą grę od nowa.
Czytałem sporo wątków na forum, najlepsi bohaterowie, miasta jednostki, magia itd.
Przyswoiłem kilka tabel, generatorów map.
Teoretycznie wiem sporo o tej grze, ale jest jeden główny problem. Mianowicie jak tą wiedzę wprowadzić w życie?
Podam jak to wygląda w praniu: w sobotę zagrałem pierwszy raz po sieci z kimś obcym. Przeciwnik ustawił grę na 200%, co było dla mnie dużym utrudnieniem, gdyż nigdy nie grałem na takim levelu. Nie znałem teoretycznie dla mojego poziomu gry ścieżki rozwoju w zamku. Ku mojemu zdziwieniu udało się wygrać tą potyczkę i to dość szybko (mapa M). Rozochocony sukcesem postanowiłem zagrać jeszcze raz, tym bardziej, że przeciwnik stwierdził, że miałem lepszą planszę (nie wiem, nie znam się, on wydawał się dużo bardziej doświadczony, może miał rację). Zagraliśmy jeszcze raz, tym razem do zabawy dołączył trzeci gracz. W tej potyczce pokonałem w pierwszej kolejności nowego kolegę (w karczmie widziałem, że jest słaby), następnie zmiotłem drugi raz mojego pierwszego rywala.
Pomyślałem, chyba jestem niezły w tą grę.
Jakie było moje zdziwienie w niedzielę, gdy zagrałem kolejne spotkanie, tym razem z kimś innym (na razie nie podam nicka).
Już drugiego dnia rozgrywki wiedziałem, że gram z kimś na Waszym poziomie. Skąd takie wnioski?
Podczas dogadywania się co do mapy itd. Nowy gracz był dość wyniosły, nawet gdzieś tam padło pod moim adresem słowo „noob”. Ja tam obraźliwy nie jestem więc postanowiłem podjąć się wyzwania. Mówię, jak gość jest lepszy ode mnie to zawsze mogę się czegoś nauczyć.
Po czasie trwania tur wiedziałem, że kolega walczy już pierwszego dnia (tak jak Wy toczycie bitwy od razu). Zawsze zaczynam walczyć później jak już mam, wg mnie, czym. Po tempie rozwoju gracza przeciwnego wiedziałem, że to nie moja liga. Postanowiłem to wykorzystać i wyciągnąć jak najwięcej z tej potyczki.
Zacząłem zadawać pytania, poprosiłem o rozmowę po grze, ale spotkałem się z odmową. Gość starł mnie z powierzchni ziemi bardzo szybko. Brakło skali porównawczej.
Szkoda, że nie zgodził się na podsumowania gry i udzielenie mi wskazówek.
W czasie gry zdążyłem mu tylko napisać o moich innych doświadczeniach z rywalizacji w gry po sieci.
Przytoczę to tu teraz:
Kiedyś trafiłem na simracing.pl Tam są na bardzo wysokim poziomie rozgrywki w symulatory wyścigowe. Mój początek gry tam można porównać do tego spotkania z tym gościem. Po prostu czasy jakie kręcili Ci kierowcy były nie z tej ziemi. Wszystko wydawało się nie możliwe. Tam spotkałem się z fajnym podejściem od doświadczonych graczy. Służyli dobrymi radami, przesyłali ustawienia aut na poszczególne tory, nawet umawiali się ze mną na wspólne treningi. To było super. A postęp jaki robiłem na wspólnych treningach był ogromny. Czasem jedno zdanie powiedziane w czasie wyścigu-treningu dawało tyle, czego sam bym nie osiągnął przez wiele godzin samodzielnej jazdy. Co się okazało, po dwóch latach ścigania wygrałem swój pierwszy wyścig. To było święto w domu.
Potem wygrane, pierwsze kwalifikacje i kolejny wyścig.
Sezon ukończyłem jako drugi zawodnik w klasie WTCC. Było super. Później sam udzieliłem innym słabszym zawodnikom niejednej dobrej rady i setupu.
Podsumowując, szkoda, że tak dobry gracz nie chciał podzielić się swoimi umiejętnościami. Może to odosobniony przypadek, a może nie.
Najtrudniejsze w tej grze jest toczenie bitew, wykorzystanie możliwości poszczególnych jednostek. Tylko samemu trudno wpaść na dobre rozwiązania od razu. Wiem, że można na filmikach podglądać walki innych graczy, ale nie ma tego dużo. W szczególność brak komentarzy dlaczego zagrał tak a nie inaczej, dlaczego ustawił tak armię, dlaczego ją podzielił itp.
Czy Wy po rozegranej potyczce rozmawiacie o tym co i jak było i dlaczego? Ta chwila rozmowy dałaby więcej niż dziesiątki przeczytanych stron na forum.
Nie grywam multi, do tej pory nie miałem okazji, głównie przez ilość czasu jaki na to potrzeba, więc sam nie udzielę Ci niestety żadnych wskazówek, bo można powiedzieć że jestem na poziomie na jakim byłeś przed pierwszym multi - grywam od kilkunastu lat ale zwykle na kompa, z bratem czy kumplami.
Jednak polecam oglądać streamy wyjadaczy z tej strony http://heroes3.tv Niestety większość to ruski no-english-speaking, ale jestem jeden (zarazem jeden z najlepszych graczy na świecie), http://www.twitch.tv/maretti0 . Chat tam jest po angielsku więc idzie się spokojnie dogadać, zapytać o wskazówki, nawet jeśli Maretti Ci nie odpowie to zrobi to ktoś z innych widzów, tyle "ode mnie" ;)
Różnie to bywa z graczami, ale osobiście staram się udzielać rad na forum bądź komunikatorach. Kiedy wciąż byłem aktywny w ligach zawsze skupiałem się na grze z doświadczonymi graczami (niektórzy wolą farmić nowych dla pkt.) - pozwala to na znacznie szybsze podniesienie poziomu gry. Jednak nie zawsze doświadczeni gracze chcą grać z nowymi (np. ja po osiągnięciu przyzwoitego poziomu w ogóle nie grałem z nowymi) - dlatego też warto mieć wysoki win rate ze słabszymi graczami.
Wiedza teoretyczna jest oczywiście bardzo ważna, ale nie daje takiej przewagi jak ogranie i doświadczenie. Posiadając wiedzę można jednak dobrze rozegrać specyficzne sytuacje i podejmować lepsze decyzje na mapie. Dodatkowym atutem jest znajomość mapy na której się gra (random i fix) - znacznie pomaga to w planowaniu swoich posunięć.
Myślę, że załączenie zapisów z gry dzień po dniu będzie bardzo pomocne w identyfikacji problemu. Pamiętaj jednak, że nie zawsze da się udzielić uniwersalnej porady. Np. we wspomnianej przez ciebie sytuacji z mapy na 200% nie można jednoznacznie określić sposobu rozbudowy, gdyż jest zbyt wiele zmiennych.
Ktoś mnie przygarnął po swoje skrzydła, porozmawialiśmy kilka razy.
Nagle coś do tej pory niemożliwego dla mnie stało się proste, robione prawie standardowo. Moja gra nabrała tempa.
Zobaczymy jak będzie dalej z postępem.
Moja świadomość mocno się podniosła, ale za to zobaczyłem też nowe bariery.
Jestem optymistą....
Pomógł: 36 razy Wiek: 34 Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 2169 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-01-17, 14:51
Kiedyś prowadziłem szkółkę dla nowych graczy i nawet kilka talentów rozwinąłem, mam chyba na tym polu największe sukcesy z całej polskiej sceny h3 :)
Coraz bardziej mnie korci, żeby powrócić do starych dobrych hirków, wtedy może znowu zacznę działać :)
Robak nie musi otwierać drzwi, bo przechodzi pod nimi. Leming nie walczy z problemami, bo ich nie zauważa.
Kurde, albo się do tego nie nadaję, albo czasem jest tak, że generator map robi je niedoskonale.
Wczoraj dostałem straszne lanie od gościa, którego wcześniej zlałem wiele razy.
Jego przewaga w ilości wojska z jakim się spotkaliśmy w decydującej bitwie była ogromna.
Specjalnie przeciągałem trochę grę i nie parłem prosto na wroga, bo wiedziałem, że:
- pierwszy opanowałem swoja krainę miałem już trzy zamki a on jeden
- pierwszy obrobiłem smoczą utopię
- pierwszy byłem na pustyni
- obrobiłem kolejne 3 utopie bez strat w wojsku
- zdobyłem kolejna dwa zamki
- mój bohater miał dwukrotnie lepsze statystyki od przeciwnika
- dysponowałem lepszą magią (miałem księgę ognia)
Mimo tego dostałem w pierdziel jak dzieciak, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu jak zobaczyłem ilość jego wojska.
Po grze ustaliłem, że on miał dwa zamki takie same (forteca) miał 4 budynki gremlinów, wieżę magów, złoty pawilon i trzy świątynie obłoków i to chyba jeszcze nie wszystko. Natomiast ja dodatkowo miałem tylko 2 jednorożce tygodniowo i pięć pegazów które olalem i nie zdobyłem (ale i tak nie maiło by to znaczenia)
generator to jebuss cross, czy w takim przypadku można uznać, że miałem pecha, czy po prostu i tak powinienem to wygrać?
Jego dwelle cię wykończyły. Jeżeli gość wyrabiał się z kasą to w najgorszym wypadku miał 8 tytanów tygodniowo, jak zrobił db w 2 fortecy (a do gigantów głupotą w takiej sytuacji byłoby nie robić) to miał ich 13, masakra. 2x wyższe staty nie były w stanie tego skontrować. bo wojsko musiałeś mieć dużo słabsze. Dlatego właśnie zasady ligowe określają, że w grze można mieć tylko 1 dwell 7 poziomu. W tej sytuacji przeciąganie gry to było najgorsze co mogłeś zrobić, bo czas działał na twoją niekorzyść. Jak ma się przewagę to grę najlepiej kończyć jak najszybciej.
Przeciągałem grę bo nie wiedziałem, że on ma dwa takie same zamki + tyle z mapy. Chciałem się cieszyć grą i potem go pokonać. Niestety okazało się odwrotnie :(
Po proszę o linka do regulaminu.
Pomógł: 6 razy Dołączył: 19 Mar 2013 Posty: 332 Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2015-01-25, 20:44
markow napisał/a:
Przeciągałem grę bo nie wiedziałem, że on ma dwa takie same zamki + tyle z mapy. Chciałem się cieszyć grą i potem go pokonać. Niestety okazało się odwrotnie :(
Po proszę o linka do regulaminu.
W którym dniu mieliście finałową walkę? Jakiego rozmiaru był jebuss?
Graliśmy długo (na wasz poziom to pewnie bardzo długo) w finałowej walce miałem 10 smoków i jednego wcześniej straciłem.
W drodze do najlepszego hirka były jeszcze dwa.
Smoki zbudowałem w 2 tygodniu czyli spotkaliśmy się w 8 tygodniu jak dobrze liczę.
Często spotykałem się z takim problemem jak Ty, jedyna rada to: ustalić zasady przed potyczką.
Co do siedlisk to rzeczywiście można się umówić - jak wiadomo losowe mapy nie są sprawiedliwe pod tym względem.
A swoją drogą czy nie powinno być zasady, że nie można rozbudowywać drugiego takiego samego zamku (jeśli na taki trafimy) jak ten z którym się rozpoczyna grę? Gdy jeden z graczy posiada dwa takie same zamki to szanse trochę ulegają zmianie. Jak sobie z tym radzicie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
