Więc na ławce siędzą kolejno:Zoofil, Pedofil, Sadysta i Masochista.
Zaczyna zoofil: Zgwałcił bym kotka.
Pedofil: No najlepiej małego.
Sadysta: A potem wyrwiemu łapki, ogonek a potem zabijemy.
Masochista: MIAŁ!
Szczerze to Ci współczuję ,że śmieszą Ciebie takie kawały.
Powiem coś od siebie, nie jest to mój ulubiony kawał, ale akurat ten mi się teraz przypomniał, później dopiszę lepsze.
Pewien facet trafia do więzienia na 20lat i trafia do celi z wielkim, umięśnionym chłopem.
- chcesz być mamusią czy tatusiem? - zagaduje koleś do nowego skazańca
- "jak powiem ,że mamusią to będzie je@#ł mnie do końca moich dni, jak powiem że tatusiem to może nie będzie aż tak żle" - myśli sobie facet
- tatusiem - mówi
- w takim razie tatuś zrobi teraz mamusi laseczkę
Szczerze to Ci współczuję ,że śmieszą Ciebie takie kawały.
A co jest tutaj do wspolczucia? Te kawaly sa smieszne, nie ma co ukrywac.
One, two Freedy's comming for you... Three, four better lock your door... Five, six grab a crucifix... Seven, eight better stay up late... Nine, ten never sleep again...
Dodam coś normalnego żeby się nie pluli że sami rasiści tu zaglądają ;)
Jasio przychodzi do taty i pyta:
- tato, co to jest polityka?
Tato po namyśle odpowiada:
- widzisz synku, bo to jest tak:
- ja jestem kapitalizm, bo ja zarabiam,
- twoja mama, to rząd, bo rządzi pieniędzmi,
- dziadek, to zwiazki zawodowe, bo nic nie robi,
- pokojówka, to klasa robotnicza, bo pracuje,
- ty synku jesteś ludem, bo tworzysz społeczeństwo,
- a twój mały braciszek, to przyszłość.
Jasio po chwili stwierdza:
- tato, ja się z tym prześpie i do rana może zrozumie.
Jasio poszedł spać. W nocy budzi go płacz małego brata, który zrobił w pieluszkę. Jasio poszedł do pokoju po mamę, ale nie mógł jej obudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki.
Wchodzi i widzi pokojówkę zajęta z tatą, a przez okno zagląda dziadek. Jasia nikt nie zauważył, bo szybko wyszedł. Wrócił do swojego pokoju, uspokoił braciszka i poszedł spać. Rano Jasio wstał i zszedł na dół, a tam tato od razu zadał mu pytanie:
- Jasiu, juz wiesz, co to jest polityka?
- Tak tatusiu, wiem: kapitalizm wykorzystuje klasę robotniczą, związki zawodowe się temu przyglądają, podczas gdy rząd śpi, lud jest ignorowany, a przyszłość leży w gównie.
To jest polityka tatusiu
Idzie dwóch policjantów, nagle jeden zauważa człowieka lecącego na lotni.
- Zobacz jaki ptak!!!
- A jaki drapieżny, wczoraj trzy razy do niego strzelałem zanim człowieka wypuścił
Jasio widzi jak mama sprząta w domu. W końcu podchodzi do niej i mówi:
-Mamo, nie mogę patrzeć jak się męczysz. Wychodzę.
W aptece długa kolejka, w niej młody chłopak. Wreszcie jego kolej:
- Poproszę prezerwatywy o smaku malinowym, albo nie nie, może wiśniowe. Nie nie, może bananowe...
I tu oddzywa się starsza pani stojąca w kolejce:
- Synku będziesz pier**lił, czy kompot gotował?
To na tyle jak na razie, później jeszcze coś dopiszę jak mi się zachce :P
Pewien facet trafia do paki. Pierwszego dnia myśli sobie "Przecież jak pójdę pod prysznic to mnie przecwe**... Nie mył się tydzień, drugi, aż w końcu musiał iść pod prysznic bo już nie wytrzymał.
Pod natryskami podchodzi do niego wielki, łysy mięśniak i pyta:
- Ze śliną, czy bez?
Gościu myśli sobie "Ze śliną chyba będzie mniej bolało..."
- Ze śliną, czy bez pytam!!?
- Ze śliną.
- Eee Ślina, dawaj chodź będzie trójkąt!
Black Metal to wojna - więc pompuj rower dla szatana!
Pomógł: 1 raz Wiek: 30 Dołączył: 26 Sie 2010 Posty: 320
Wysłany: 2011-01-31, 20:24
Jedzie baca koniem z wozem. Wóz przykryty. W pewnym momencie zatrzymują go policjanci.
- Co Pan wieziesz na wozie?
Baca po chwili zastanowienia odpowiada:
- Sok z banana.
Jako, że panowie byli spragnieni i mieli ochotę na spróbowanie owego soku, kazali ulać sobie po kuflu i w zamian za to obiecali puścić bacę w dalszą drogę. Tak też się stało. Policjanci wypili, zadowoleni puścili bacę. Baca siada na wóz, bierze lejce i zwraca się do konia:
- Wio Banan.
"The problem with stupid people is that they’re too stupid to realize how stupid they are."
Pomógł: 36 razy Wiek: 34 Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 2169 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-01-31, 21:38
Wymagana jako taka znajomość angielskiego:
Duchowny i pasterz owiec z Australii spotkali się podczas quizu w TV.
Po rundzie regularnych pytań maja równa ilość punktów i prowadzący daje im końcowe zadanie, które brzmi:
"czy dacie rade w ciągu 5 minut ułożyć wierszyk z wyrazem Timbuktu?"
Obydwaj kandydaci pogrążają się w zadumie na 5 minut.
Po tym czasie duchowny prezentuje swoj wierszyk:
"I was a father all my life,
I had no children, had no wife,
I read the bible through and through
on my way to Timbuktu..."
Publiczność w studiu jest zachwycona i już widzi w nim zwycięzcę quizu..
Wtedy australijski pasterz owiec wychodzi i deklamuje:
"When Tim and I to Brisbane went,
we met three ladies cheap to rent.
They were three and we were two,
so I booked one and Tim booked two..."
Robak nie musi otwierać drzwi, bo przechodzi pod nimi. Leming nie walczy z problemami, bo ich nie zauważa.
Lecą wariaci samolotem z doktorem. Awaria jednego silnika. Wszyscy złapali
się dla równowagi skrzydła. Jeden z nich woła:
- Niech jeden z nas się puści to reszta przeżyje.
Na to doktor:
- Ja to zrobię.
I wszyscy wariaci zaczęli klaskać.
Dwóch wariatów kapało się w rzece, i wyłowiło trupa. A trup był
już niezłe pozieleniały. Mimo to wariaci pomyśleli, ze trzeba człowieka ratować,
i tak zrobili. Pierwszy robi reanimacje. Wbił mu słomkę w dupę i dmucha. Trochę się
zmęczył, powiedział do drugiego:
- Teraz ty.
A tamten wyjął słomkę, włożył druga strona i powiedział:
- Brzydzę się tobą.
Pomógł: 36 razy Wiek: 34 Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 2169 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-06-10, 23:34
U detektywa:
- Tak więc mamy pewien problem, otóż kiedy tydzień temu…
- Drogi panie – niechże pan okiełzna tę holenderską żywiołowość! Spokojnie, proszę usiąść, może zaparzyć kawki?
- Nie do wiary! Jak się pan domyślił, że pochodzę z Holandii? Przecież mówię bez obcego akcentu.
- Nic prostszego, mój drogi. Przede wszystkim – stanąłeś, drogi przyjacielu, jakieś trzydzieści centymetrów ode mnie – a to zwyczaj osób mieszkających w kraju o wysokiej gęstości zaludnienia. Wyglądasz na Europejczyka – a jakie państwa na naszym kontynencie są najgęściej zaludnione? Otóż Watykan, Malta i Holandia. Te dwa pierwsze to bastiony katolicyzmu, tobie zaś z kieszeni wystaje opakowanie fikuśnych prezerwatyw. To już wskazuje na pochodzenie z najbardziej wyzwolonego kraju Europy, a jeśli do tego dodać, że na mój widok poszerzyła ci się z podniecenia źrenica - to wyjdzie nam z dziewięćdziesięciopięcioprocentowym prawdopodobieństwem, żeś Holender z krwi i kości.
- Niesamowite! – jęknęła towarzyszka przybysza.
- To tylko banalna logika, moja droga Fräulein.
- Rany boskie! Skąd pan wiedział, że pochodzę z Niemiec? Stanęłam za daleko, ubrałam się nie tak jak trzeba?!
- Nic z tych rzeczy, moja droga. Po prostu ma pani obrzydliwy ryj.
Robak nie musi otwierać drzwi, bo przechodzi pod nimi. Leming nie walczy z problemami, bo ich nie zauważa.
Wchodzą do baru Murzyn, Żyd i Meksykanin.
Barman podnosi wzrok i mówi:
-Wypierdalać.
Gran torino?
Wchodzi gościu do baru i zamawia 6 browarów. Barman zaciekawiony pyta:
- Jakaś specjalna okazja do świętowania?
- Tak, trafił mi się pierwszy w życiu lodzik.
- O, to siódmy browar na koszt firmy!
- No nie wiem, jeśli sześć piw nie zabije tego smaku, to siódme chyba też nie.
Leci sobie samolot pasażerski. Jeden z pasażerów bez przerwy rzyga. Zarzygał już wszystkie torebki jakie były w samolocie, właśnie wypełnia ostatnią. Stewardessa przerażona pobiegła do kabiny pilotów aby poszukać jakiejś jeszcze, po chwili wraca, patrzy, a tam wszyscy pasażerowie zarzygani, cały samolot zarzygany, totalna masakra. Pyta się tego wcześniej rzygającego gościa co się stało. Gościu mówi:
- Zarzygałem torebkę do pełna. Wszyscy myśleli, że się przeleje... a ja upiłem.
Rozmawiają dwaj znajomi i chwalą się jakie dziwki zaliczali, w jakich burdelach byli. Jeden mówi:
- Ja to byłem w takim ekskluzywnym burdelu, gdzie jest dziwka, która potrafi jednocześnie śpiewać i robić loda.
Drugiego typa strasznie to zaciekawiło, postanowił to sprawdzić. Pojechał do tego burdelu i zamówił u burdelmamy tą "specjalną" dziwkę. Kazała mu iść do pewnego zaciemnionego pokoju i zakazała zapalać światło. Koleś trochę się zdziwił, ale poszedł niezrażony do tego ciemnego pokoju, namacał dziwkę i kazał robić sobie loda. I rzeczywiście, dziwka robiła loda jednocześnie śpiewając. Koleś strasznie się tym podjarał, zapomniał o zakazie burdelmamy i zapalił światło.
Okazało się, że dziwka nie miała jednego oka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
