Od jakiegoś czasu chciałem założyć ten temat. Pragnę sprawdzić jak duża część z AW, ogląda bądź oglądała poszczególne rodzaje mang czy anime. Mimo iż manga wywodzi się z Japonii,(a że raczej większość z Nas w niej nie była), śmiem przypuszczać, że niektórzy oglądają. Chciałbym się dowiedzieć co i jak, mniej więcej czy warto to oglądać (przykład) oraz jaki mniej więcej charakter posiada dana manga,
Z mang to czytam tylko Naruto. W anime dobijają mnie fillery,bo 3/4 Naruto to fillery,choć muszę przyznać,że jak tam w studiu się postarają to wyjdzie im dobry filler np. filler z Sorą. Z anime to oglądam DB,Bleach'a i Death Note. Szczególnie polecam te anime wszystkim.
Ostatnio zmieniony przez Daffodil 2010-05-30, 19:32, w całości zmieniany 1 raz
Nie jestem maniakiem mangi ani anime, ale od czasu do czasu lubię coś oglądnąć. Ze swojej strony pragnę polecić anime "Trigun". Dużo akcji, dużo humoru, niebanalny pomysł na świat, ciekawa fabuła i trochę tego co uwielbiam czyli filozofii, ale podanej subtelnie, dla tych którzy chcą wyciągnąć z anime coś więcej niż wrażenia estetyczne.
Polecam =)
Ja tam tylko czytam Naruto, a w anime mam takie zaległości, że mi się odrabiać nie chcę i jak sobie pomyśle, że 3/4 tego to wymysł twórców to już w ogóle.
Z anime to oglądam DB,Bleach'a i Death Note. Szczególnie polecam te anime wszystkim.
Dragon Ball (Z) - to po prostu legenda. Moim zdaniem nie powinno się robić make up'u tego anime, gdyż poprawia się tylko ta, stara, każdemu znana kreska. Nic po za tym się nie zmienia. No oczywiście są te 'kinówki', to już nie to samo... Jedyny czynnik, który mnie troszkę męczył, to, że zawsze Goku każdego ratował, a z Vegety zrobili już kompletnie bohatera drugiego planu.
Bleach - Oglądałem chyba ze 100 odcinków. Dobija mnie troszkę ten fakt, że to anime ma coś wspólnego z Harrym P.... , a mianowicie, jaki by nie był silny przeciwnik, to główny bohater, jakimś cudem ujdzie z życiem po pojedynku, wyzdrowieje, a na końcu zmiażdży koksa. Ale po za tym ,jest kilka fajnych cech, ten misiek (zmodyfikowana dusza), fajne są dialogi, kłótnie, oraz z tymi maskami pustego czy jak to się zwie.
Death Not'e - To już jest niemalże klasyk. Po prostu tak mnie wciągnęło cało to anime, że aż strach. Walka dwóch geniuszy. Zabójca i detektyw. Siła logiki i poczucie sprawiedliwości, oraz nadprzyrodzone moce i budowanie własnego, idealnego świata. Co tu dużo mówić, akcja dzieje się w każdym odcinku. Co chwila są jakieś ostre przycinki z jednej/drugiej strony. Co prawda, gdy mój ulubiony L ginie, to już robi się zastój, ale jednak warto zobaczyć, jak w końcu potyka się Kira.
Po śmierci L'a po prostu się załamałem. Wcale nie musiał go zabijać. Gdyby razem poszli na ugodę(w co wątpię) to świat byłby lepszy. Gdyby Kira umiera mam mieszane uczucia. Czuję,że mi go szkoda gdy umiera,a zarazem cieszę się,że ten gnój umarł. Manga i anime mają inne zakończenia. Podobają mi się te dalsze losy ludzi i Near'a gdy uświadamiają sobie,że Kira był prawdziwym Zbawicielem.
Podobają mi się te dalsze losy ludzi i Near'a gdy uświadamiają sobie,że Kira był prawdziwym Zbawicielem.
Nie wiem, mangi nie miałem okazji czytać. Lecz bacznie oglądałem anime. No tak po 'odejściu' L'a cały ten klimacik się spiep... Wolałbym osobiście, gdyby L wygrał z Kirą. Albo gdyby wykończyli się nawzajem. Możesz mnie zjechać, ale ten Near to przydupas. Niby ma niektóre reakcje podobne do L'a podobnie jak drugi kasztan (Mello, czy jak mu tam), ale to już 'podróba'.
Co do Shippudena (Naruto), to tak samo 'potterowatość'. Czyli (main hero) przegrywa > udaje mu się przeżyć, jakimś cudem > trening (zazwyczaj monotonny) > następna walka, zaskoczenie przeciwnika > wygrana głównego bohatera. Ale w niektórych momentach był po prostu epic end. Podobało mi się działania Itachiego oraz Paina. Kakashi i Sasori też generalnie spoko, ale jednak nie oddawali tego 'mrocznego' klimatu, a to sobie cenie najbardziej.
O ile pamiętam są specjale i kinówki Death Note.Bodajże kinówka(chyba) L:Change the World i tam L wygrywa z Kirą i L ma notatnik,z którego dowiaduje się,że on sam jest w nim zapisany i Watari. Po pewnym czasie L umiera...
O ile pamiętam są specjale i kinówki Death Note.Bodajże kinówka(chyba) L:Change the World i tam L wygrywa z Kirą i L ma notatnik,z którego dowiaduje się,że on sam jest w nim zapisany i Watari. Po pewnym czasie L umiera...
O tym L: Change the world , wiem. Ale Ja generalnie skupiam się przy anime, a jak mi wiadomo to jest 'film'. W dodatku w tamtejszej sytuacji, nie mogłem znaleźć nigdzie napisów ani lektora, więc to troszkę odstawiłem. No ale cóż, generalnie w całym tym dramatyźmie Death Note'a coraz bardziej zacząłem doceniać L'a.
PS Nawet zacząłem robić testy na IQ, ale moje skromne 126 do L'a czyli szacowane. powyżej 240 to pikuś
A co w takim razie teraz oglądasz?:p Onizukę, Fullmetak Alchemist, Hellsing Nrm/Ultim., DB,Z,GT,Kai
A właśnie, dla tych którzy jakoś nie wiedzą co ze sobą zrobić, polecam anime 'Green Green'. Jest to bajka na temat stosunków chłopców do dziewczyn i odwrotnie. Ostrzegam, jest tutaj dużo 'różowego' humoru, jednakże nie ma scen ero, dzięki czemu nie da się tego nazwać Hentailem. Ubaw po pachy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum