Kiedyś u mnie w podstawówce taka dziewczyna kupiła coś w sklepiku i sprzedawczyni zaczęła jej to pakować, a ona powiedziała:
- Szybciej!
I ta sprzedawczyni nagle wszystko puściła i powiedziała:
- Idź, ty g*******, ty!
Wysłany: 2024-01-03, 08:09 Spam od bota "Witcher" XD
Cytat:
Historia postaci:
Żyłem sobie jako rolnik z rodzicami uprawiając role na polu aż pewnego razu przyszedł jakiś rycerz i zmasakrował moich rodziców i pole ja zostałem przy życiu gdyż chowałem się w domu pod łóżkiem potem bardzo długo rozpaczałem nad ich śmiercią i poprzysiągłem zemstę jako FARMER Z BRYTANII.
Mam jednego Brata który jest starszy i to mój brat.
Pochodzę z dumnego rodu bitewnych magów, którzy zamieszkiwali od zawsze ziemie rohanu.
Mój starszy brat który był dla mnie wzorem, osobą na którą zawsze mogłem liczyć, zabił niestety zdradziecko naszego ojca. Gdy to ujrzałem nie mogłem uwierzyć że to prawda, nie zważając na nic wyciągnąłem miecz i rzuciłem się na brata. Niestety jest pewne stare prawo które obowiązuje tylko nas wojowników z zakonu, mówi że nie możemy używać naszej magi na terenie zamku. Ja złamałem to prawo a na dodatek przegrałem walkę z bratem nie udało mi się dokonać na nim zemsty i to mnie wrobił z morderstwo ojca.
Jestem Dunedainowie magiem, specjalizuje sie w magi ognia. Chce założyć najlepszy zakon magów ognia jaki kiedy kol wiek był w Śródziemiu!
Byl wielkim wojownikem z plemienia czerwonej skaly
Jestem z Norwegi, a dokładnie mieszkam na wyspie Svalbard pokrytej lodowcem. Została mi tylko mama bo ojciec zginął w katastrofie samolotowej. Nie mam rodzeństwa. Interesuję się kolejami i robię makiety na zamówienie (często do gry Warhammer albo Władcy Pierścieni).
Jest gwalcowny i nienawidzi orków
Pewnego dnia w Morii po kopalniach przechadzał się Heraklion II.
Napotkał tam przeogromne złoża mithrylu, chcąc zdobyć pieniądze poszedł do kowala sprzedać dużą ilośćwydobytego mithrilu.
Gdy szedł do kowala poznał Remoninde która pomogła mu nieść mithril.Gdy poznali się bliżej okazało się że są dla siebie przeznaczeni. Po 13 miesiącach znajomości urodził się Hefajstion.
Jestem Summonerką, czyli osobą która przyzywa Aeony. Mam siostrę Yunę ona także jest summonerką.
Dernhelm urodził się w 3340 roku Drugiej Ery jako pół-elf w RidderMarchi.
Zajmuje się on przede wszystkim eliminowaniem sługusów Saurona, ale też pomaga bronić wioski przed szturmami. Dąży do absolutnego pokonania Ciemności
Nie przewiduje wielkich rewelacji typu syn króla itp.
Legolas urodził się w Mrocznej Puszczy , trzeciej ery roku 184. Był księciem Mrocznej Puszczy i wraz z przyjaciołmi wyruszył zniszczyc pierscien Saurona.
Intel byl zacnym elfem urodzonym w Lorien. Elf jest zacnym wojownikiem .
Tak oto po latach 20 dorosły już Dymosill Fal’ifean biegły w łuku osiągną wiek męski.W rocznicę 20 lat od jego znalezienia 400 letni już Fergoth postanowił dać młodzieńcowi coś co elfy strzegły od pokoleń, był to dar długowieczności. Rok naprzód od tego zdarzenia Fal’ifean odszedł do krainy Avalon a Dymosil ruszył w poszukiwaniu przeznaczenia. Imię: Dymosill Fal’ifean Wiek: 20 lat Klasa: Łucznik
Sierota, niechciany syn ,porzucony przez matke, tułał sie po swiecie jako najemnik calkowicie bez celu
Jestem z Chotyłowa , jest to miejscowość położona w woj. lubelskim . Urodziłem się 12 stycznia 1995 r Mój przyjaciel Xerdes zaatakował mnie podczas snu i gdyby nie to, że nusz drgną mu mym gardle to nie przeżyłbym. Xerdes myśląc, że nie żyję wyszedł z pokoju, aja uciekłem do lasu.
Data urodzenia:666rok,Miejsce urodzenia:nieznane,rodzeństwo:zamordowany brat,rodzice:nieznani
Koncepcja postaci:
Dążę do bycia najlepszym w swoim fachu..w fachu zabijania.
Moim marzeniem, a zarazem celem jest pomóc Śródziemiu w walce z orkami i cieniem zalegającym w Mordorze.
Chcę zabijać orków!
hade of athhese r i on moria asdasfjasfhahsfhafhisiahfiahifaihfahsfuhaushfuasufhasuhuaf
Moja postać jest Krasnoludem. Zajmuję się oswajaniem zwierząt i obozowaniem. Dąży do życia w wygodach i pracy w wojsku.
nienawidzil orków odwarzny silny, król swiata
Postać jest Rohirrimem. Jest wędrowcem, ale wciąż jest wierny Rohanowi. Zajmuje się eliminowaniem orków, i dąży do upadku Ciemności raz na zawsze.
Wroga bezwzględnie zabije, to tak pewne jak to, że jest Rohirrimem.
Rohirrim – Nie mam za duzo czsu na gre więc prawdopodobnie przez wiekszość czasu postac rankiem by zajmowała sie dbniaem i szkoleniem koni
Aktualnie uczy się. Kocha swoją rodzinę. Bardzo chciałaby zostać wampirem. Jej najserdeczniejszymi przyjaciółkami są Alice Cullen i Jennifer Newton. Jej wymarzonym zawodem jest praca jako piosenkarka. Bardzo chciałaby mieć winnice i wille. Chciałaby również mieć durzo pieniędzy. Dzięki jej narzeczonemu jest to możliwe.
Chce pomóc w niszczeniu zła swoim przyjacioląm.
Osobą szukającą przygody, zwiedzającą świat i pomagającą w naprawianiu błędów.
Intel jest elfem ktroy dazy do udoskonalenia swoich umiejetnosci w szniszczeniu calego Endore
W chwili zagrożenia mój gniew do wrogów zamienia mnie w potwora który dąży do całkowitej ich destrukcji…
Dąży do luksusowego zycia na starosc.
Jest to osoba miła lecz nierozmowna, stale za czymś goni, nie zatrzymując się w miejscu na dłużej niż to konieczne. Ponad wszystko ceni Matkę Nature, są to zasady jakie wkuł w niego jego przyszywany ojciec. Ponad życie nienawidzi Mrocznych elfów i orków, powodują one w nim wstręt.
Jestem człowiekiem od brudnej roboty,pragnie wyrżnąć w swoim życiu jak najwięcej tego zielonego ścierwa.
Wojownik, barbarzynca, osilek,siłacz, kowal, czasem mag, czesto łucznik i wojownik z wielkim mieczem jednorecznmlubię się bić
Xayer jest bezwzględny. Gdy widzi nieznajomego bada czy nadaje się na przyaciela. Jeśli nie, Yayer porywa ją do lasu i zabija. Żeby nie pozostawić śladów wciąga martwe ciało głęboko w zarośla, rozpala ogień i pożera nieszczęsnego podróżnika.
Dążę do tego aby jak najlepiej się rozwinąć.
Był górnikiem, lecz gdy Ojczym opowiedział mu historię, w której dowiedział sie prawdy o swojej rodzinie, postanowił, że dopóki jego topór nie zardzewiał i broda nie odpadła będzie zabijał i masakrował wszystko co wygląda jak goblin.
Gorry jest piromanem artystą.
Samo zło.
Opis charakteru:
Nie zonosze przemocy,gdy tak się dzieje me serce przeszywa nie widzialna strzała , która rani mnie boleśnie.
Dużo podróżowałem poznałem i zaprzyjaźniłem się z paroma podróżnikami którzy tak jak ja zostali wypędzenie nie słusznie do swoich miast. To uczyniło mnie złym.
bardzo zly okropny dla ludzi bardzo okrutny dla kazdej istoty i demonow
Z mojego punktu widzenia na co dzień jestem spokojny. Gdy widzę nieznajomego omijam go jak każdego innego. Kiedy widzę osobę płci przeciwnej nie wlepiam w nią gał tylko po prostu omijam. Raczej nie jestem gejem. Do wszystkich jestem przyjaźnie nastawiony.
Charakter Neutralny Dobry.Hefajstos dąży do wojny z orkami aby sprzedać swoje bronie.
Pseudving jest postacią negatywną, jednak w jego wnętrzu kryje się cząstka dobra, która próbuje sie wyzwolić z mrocznych więzów zła.
Jeśli zobaczą się nawzajem z orkiem, to będzie to ostatnia rzecz w życiu orka jaką widział
Spokojny i strachliwy. Choc przystawiony do muru potrafi wnieść sie na wyżyny.
Jest poczciwym i milym krasnoludem, gdy widzi wrogiego przeciwnika zabija go bez namyslu , dla przyjaciol jest bardzo zyczliwy i mily i przyjazny , lubi rozmawiac z kobietami
Wesoły, zwariowany i nie lubi ludzi
Laverol jest miłym elfem ktory ma ostry i długi miecz. Laverol gdy widzi wrogiego orka ma chec go zabic, lecz nierobi tego bo w sercu jest dobry.
Człowiek lasu. Małomówny, lubi zatopić smutek w alkoholu lub kobiecych piersiach.
Gorry jest zimny lecz pomaga gdy ma okazje, przecierz ludzie zasługują na lepszy los od głodu i chorób. A tą lepsza drogą jest śmierć w jego plomieniach.
Nie interesuja go róznice rasowe, każdy pali się równie pięknie.
Wygląd postaci:
Jasna skóra i niebieskie włosy i kuse wąsy a także ciemno-jasne oczy,bardzo wysoki (na okolo msyle ze 4 metry),dobrze zbudowany i wysoki.
dlugie wlosy o kolorze bialym i blizny na buzi w oczy o kolorze czerwono bialym
Ja jako człowiek- noszę glany, skóry pieszczochy, mam białe dredy, zielone oczy i jestem bardzo wysoki i chudy.
byl duzy silny odwarzny mily mondry
Ubieram się w rózne stroje.
Jest wysoki, nie ma wielkiej postury.
190 cm wzrostu, umiesniony, lysa broda
w dresy
Masywnej budowy niski krasnolud o dlugiej czerwonej brodzie, włosiastych brwiach, orlim wzroku i szerokich brwiach.
Który z punktów regulaminu najbardziej Ci się nie podoba i dlaczego:
Wszystkie są w porządku.
Wymagamy myślenia-gdyż ni podoba mi sie punkt iż serwer ma awarie
wymagamy myślenia – serwer ma awarje nie ciesze się tym zbytnio
Nie prowadze takich stwierdzeń, a regulamin jest dobry.
Żaden mi sie niepodoba, wszystko ok
dlaczego wymagacie myślenia?
najbardziej nie podoba mi sie zakaz używania skrutów ponieważ strasznie wydłużają wypowiedz dając wrażenie spamowania.
Jaką rasę chciał(a)byś wybrać dla swojej postaci:
Dunedana; chciałbym rozwinąć ziemie Arnoru.
Dunedainowie-lubie wiele rodzajów broni
Chciałbym wędrować rasą Easterlingów.
Kto jest Twoją ulubioną postacią wykreowaną przez J.R.R. Tolkiena i dlaczego:
Meliana – nie umiem powiedzieć dlaczego. Ot tak, najbardziej mi imponuje.
Aragarn-gdyż jest waleczny i dobrze rządzi
Legolas ponieważ jest on zwinny szybki i waleczny w walce
Frodo-waleczny zwiny szybki
Fingolfin jest według mnie jednym z najfajniejszych elfów.
Feanor jednym słowem to elf który mi inspiruje
Moją ulubioną postacią jest krasnolud Gimli. Lubię go za świetne teksty
Sam Gange ponieważ był Frodowi aż do końca.
Aragorn jest fajny i miecz fajny ma miecz i luk bijac wrogow swoim wielkim mieczem.
Jaką masz wizję swojej postaci? (wygląd, zachowanie, cechy charakteru, pochodzenie itp.):
Moja postać będzie spadkobiercą Aragorna i prawowitym królem Arnoru. Nimaeth to osoba prawa, wykształcona i zaprawiona w boju, a przede wszystkim – lojalna. Będzie bronić swych ziem po koniec swych dni.
Wysoki,przystojny,blond włosy,muskularny,silny,mądry,waleczny,miły,przystojny,pomocny,o mieszanych korzeniach
Średniego wzrostu,umięśniony blondyn zwinny i szybki
Moja postać była by skromnym, ale drwalem. Posiadałby dobrze zbudowanym drwalem. Miała by dobrze zbudowane ciało.
Ten Easterling jest bardzo kulturalny (w szczególności dla kobiet) . Nie toleruje chamstwa i oszustwa.
silny, waleczny i sympatyczny.
Eragon jest szczupłym, wysoki o białych włosach i niebieskich oczach, jego skóra jest czarno-szara ponieważ dostał dar od pradawnych smoków który dodał mu rozumienia świata i rozmowe ze zwięrzętami a szczegulnie z smokami a dotego dar magi który jest tak potężny że nawet same pradawne smoki nie opanowały go do perfekcji i dlatego dały go chłopcu żeby przemierzajądz krainy odkrył jej sekrety czego nie mogły smoki poniewarz musiały chronić swoich ksiąg magi a szczegulnie księgi necro która jest spisem wszystkch diabelskich czarów, ale dar miał też złe strony jego skóra stała sie ciemna a z ludzmi w rozmowie gorzej sobie radził ale umiał bez słów czasami okazywać emocje poprzez magie. Chłopiec zawsze pomagał wszystkim stworzeniom a szczegulności przed redami czyli groźnymi stworzeniami myślącymi którzy dawni.
Mam białe dredy, a ubieram się w prochowiec, glany i łańcuchy.
Rodzi się, od początku szuka wrażeń, wszystko co jeździ, pływa lub hasa jest dobre. Dużo się uczy, dużo majsterkuje, znużony miastem wstępuje do wojska, znudzony wojskiem wraca do miasta. Odpoczywa i buduje dom. Ze spokoju wyrywa go wojna, po wojnie wraca jako bohater, poznaje smak miłości, burzliwy romans kończy się skrajnym wyczerpaniem. Ze spokoju znowu wyrywa go naród. Znowu wraca do kraju jako bohater, poznaje swoją drugą, trzecią a także czwartą miłość. Przez to wszystko trafia do szpitala psychiatrycznego, podczas pobytu traci dom i rodzinę. Po kilku próbach samobójczych postanawia wszystko zacząć od nowa, zostaje drwalem, majstrem i stolarzem. Ma nadzieje że tym razem mu się uda….
twierdzisz że nowe obiekty z patcha nie wpasowują się w klimat h3?
poza tym część obiektów, a właściwie dekoracji ma teraz zmienioną teksturę, więc wygląd niezaktualizowanej mapy może się trochę zmienić...
przykład z mapy marcela:
Obrazek Obrazek
Kiedyś taki sprzedawca gier (w podeszłym wieku) rozmawiał z jakąś babą i mówiła, że ma jakieś problemy zdrowotne, a on powiedział:
- Nic na "p".
- A dlaczego? To zdrowo!
... to był tylko sen. Obudziłem się na brzuchu, rozwalony na całym łóżku. Powoli, spokojnie otworzyłem oczy, poruszałem nimi i utwierdziłem się w przekonaniu, że jestem w swoim pokoju. Jak dobrze. Nigdy nie sądziłem, że tak się ucieszę na jego widok.
Przekręciłem się na plecy, które były całe mokre od potu. Zresztą nie tylko one - w pocie, to ja byłem cały. Nie było chyba ani milimetra kwadratowego na moim ciele nie zalanego potem. Moje czoło pokryte było mokrymi włosami, a w ustach miałem tak sucho, jakbym ostatnią kroplę wody miał w ustach lata świetlne temu.
Usiadłem na łóżku i po spojrzeniu na zegarek stwierdziłem, że, jak na tą godzinę, powinienem jeszcze położyć się spać. Problem w tym, że nie chciałem spać. Nie wynikało to z braku senności, tylko... z lęku. Bałem się zasnąć. Wolałem zostać tutaj, u siebie w pokoju, gdzie znam każdy jego kąt. Każdy przedmiot jest na swoim miejscu. Komputer stoi zwarty i gotowy, sprzęt Hi-Fi również, oparta o łóżko gitara nie wpadła na pomysł, by udusić mnie strunami, a książka nie przeczyła prawom grawitacji i spokojnie leżała na podłodze koło łóżka.
Wstałem i udałem się do toalety (hektolitry kawy...), a w drodze do niej zdałem sobie sprawę, że koszula jest tak mokra, jak po wyciągnięciu z pralki. Stare, wysłużone, dresowe spodnie, których używałem wyłącznie do spania, również.
Załatwiłem interes z kibelkiem i poszedłem do kuchni napić się szklanki wody. Czułem, że jeżeli za chwilę tego nie zrobię, moje dziąsła tak wyschną, że zaczną z nich wypadać zęby. Napiłem się, odstawiłem szklankę do zlewu i poszedłem do swojego pokoju. Wyjrzałem przez okno - biała warstwa śniegu przykrywała ulicę, łąkę i dachy domów. Położyłem się na łóżku na plecach i zastanawiałem się nad snem. Ale, czy to na pewno był sen? Ten głos, te słowa, które wypowiadał... "Już jest" - mówił męski i jednocześnie damski głos, którego, nie wiem czemu, przyjemnie było słuchać. Ale, z całą pewnością, tylko to było przyjemne w tym śnie. Inne dźwięki i obrazy były przerażające.
Widziałem coś, czego nie mogę zrozumieć. Co to było?
Wszędzie był ogień, tak jakbym znalazł się w piekle. Stałem w płomieniach, ale nic mi się nie działo, nie było mi nawet gorąco. Na razie. Nagle z płomieni wyłonili się ludzie - kobiety, dzieci, mężczyźni. Wszyscy krzyczeli, nie, kwiczeli, jak zarzynane świnie. Zachowywali się różnie - skakali, biegali z rękoma w górze, czołgali się, raczkowali w niesamowicie szybkim tempie - ale jedno mieli ze sobą wspólnego. Wszyscy płonęli. Mimo krzyków, które przerażały bardziej, niż jakikolwiek horror, słyszałem głos, który odbijał się echem: "Już jest... jest... jest". Spojrzałem w lewą stronę i ujrzałem coś - była to blaszana ściana. Na początku nie wiedziałem, co to jest, ale, gdy zdałem sobie z tego sprawę, zostałem "przeniesiony" - był to piec.
Przyszło mi do głowy, że leżąc szybciej zasnę, więc podniosłem się, oparłem o ścianę i patrzyłem na ścianę znajdującą się przede mną. Na zewnątrz przejechał jakiś samochód, ale poza jego odgłosem, noc była cicha. Za cicha. Chciałem włączyć sobie muzykę, ale zdałem sobie sprawę, że nawet na najniższym stopniu głośności obudzę całą rodzinę (słucham rocka i metalu), więc zaniechałem tego czynu. Zostało mi siedzenie... i rozmyślanie.
Widziałem piękne miasteczko. Spokojne, ładne, ciche miasteczko, w którym nie przytrafiło się nic strasznego - nie grasował tu nigdy pedofil, nie wybuchł pożar, który pociągnął za sobą ofiary, nie doszło do śmiertelnego wypadku samochodowego.
Widziałem plac zabaw, na którym bawiły się dzieci. Głównie dziewczynki, ale biegający chłopcy z wiaderkami na głowie i prowizorycznymi pistoletami z gałęzi również byli. Było słychać śmiech, pisk dziewcząt, niezbyt udane wybuchy wojenne chłopaków (BUM, BAM, BUUUOOOM!). Nagle wszystkie dźwięki zostały stłumione przez potężny huk. Prawie równocześnie z tym hukiem, wielka ściana ognia, płomieni przeszła po placu zabaw. Wszystko poleciało, fala uderzeniowa popchnęła wszystko - dzieci, samochody, cały cholerny plac zabaw - z wyjątkiem mnie. Ja stałem i zrozumiałem... Bomba. Być może atomowa. Wtedy usłyszałem ten głos: "...niecświa...".
Było zimo, więc okryłem się kołdrą, ale nie dopuszczałem do siebie snu. Sen był tym, czym dla miernego ucznia jest klasówka z matmy - czymś bardzo niepożądanym. Pragnąłem snu tak bardzo, jak Husajn pragnął obalenia swojego reżimu. Nie chciałem zasnąć, ale to było trudniejsze niż się wydawało. Mimo tego walczyłem dalej. I dalej rozmyślałem.
Chaos. Wszędzie panował chaos. Rozwalone samochody, powywracane oświetlenia drogowe, autobusy, a po tym wszystkim, niczym hordy rozwścieczonych mrówek, biegali ludzie. Bili się, gryźli, uprawiali masowy wrestling, tyle że nie był on reżyserowany. Wszędzie słychać było krzyki, piski, przekleństwa. Tu i ówdzie leżały ciała tych, który mieli mniej szczęścia, a ludzie, zupełnie jakby ich nie zauważali, biegali po nich. W mojej głowie zabrzmiał na pewno nie mój głos: "...niecś...ta". Chciałem wsłuchać się w echo tego głosu, ale...
Nie. To był tylko sen. Cokolwiek widziałem, słyszałem, to był tylko i wyłącznie sen. Do tego głupi i bez sensu. Mówi się, że sny są odzwierciedleniem życia. Muszę natychmiast oznajmić światu, iż ta teoria , podobnie jak seks analny, jest do dupy. Nigdy z moim życiu nie miałem nic wspólnego z tymi dantejskimi scenami. Nigdy nie przytrafiło mi się nic z tych rzeczy, bo już bym nie żył. Więc to nie był na pewno sen.
Przez głowę, niczym błyskawica przez niebo, przeszło mi jedno słowo, które mówiło wszystko. Wizja.
Nie wszystko da się wyrazić słowami, a to, co było ostatnią wiz... sceną, było nie do opisania. Głównym obrazem tej sceny była śmierć. Ludzie krzyczeli, uciekali i jednocześnie biegli do boju. Słychać było wystrzały karabinów, pocisków, rakiet, bomb. Zupełnie jak w Normandii w 44 roku, tyle że o wiele głośniej. Widziałem ludzi palonych, wieszanych, wrzucanych do zbiorników z wrzątkiem. Widziałem egzekucje, latające ręce, nogi, głowy.
Zobaczyłem również coś, jakby posiedzenie ambasadorów. Od zwykłego posiedzenia różniło się tym, że wszyscy krzyczeli, że ich państwo nie będzie tego tolerowało, że "w przeciwnym razie podejmą akcję zbrojną". Później znalazłem się na przemówieniu jakiejś Ważnej Persony, za którą widniała kotara z wymalowanym Białym Domem. Pamiętam dobrze wypowiadane przez nią słowa: "Nie damy się. Podejmiemy walkę, będziemy walczyć. I przetrwamy". Nastąpiła chwilowa ciemność, w której usłyszałem "... niecś...a..., już jest".
Po tych słowach wszystkie te fatamorgany skleiły się w jedność i miałem przyjemność patrzenia na to wszystko przez chwilę. I ponownie ciemność. I ponownie: "... iata... już jest".
A jeżeli to naprawdę była wizja? Jeżeli wiedziałem coś, co wydarzy się za kilka dni, miesięcy, lat? To ostatnie bardziej mi odpowiadało, bo nie chciałbym widzieć tych scen na żywo. Co znaczyły te słowa... "iecświa.... już jest"?
Czym były te płomienie, ta ściana. Coś, jakby... nie. A może? Piec krematoryjny. Kurwa, to było to. Ale co on ma do rzeczy, dlaczego widziałem coś, co wydarzyło się pięćdziesiąt lat temu?
"...ata. Już jest".
Co już jest? Co się stało, co się zmieniło, co nastąpiło, co powstało - pytania wylatywały mi z głowy, jak łajno z krowiej dupy.
"...niecświa...". "...iata...".
Wiedziałem już, co oznaczają te sklejone słowa. Koniec Świata - oto, co one znaczyły. Koniec świata - on już nastąpił.
Prorocy, ludzie wierzący, a nawet niewierzący - wszyscy zadają sobie pytanie: "Kiedy nastąpi Koniec Świata?" Odpowiedź jest prosta, niczym litera I. Koniec świata już nastąpił. Uczestniczymy w nim, jesteśmy w jego centrum.
Koniec Świata, Armageddon, Dzień Sądu - nie jest to rewolucja, to nie następuje nagle. To dzieje się powoli... ale, jak widać z autopsji, skuteczne.
Ja - grzesiu braun, mistrz świata w oddychaniu przez respirator podłączony do wysokiego napięcia - zapraszam na www.ebe-ebe.ru
Była taka baba, która w latach 80. była w jakiejś tajnej bazie w Ameryce i, jak twierdziła, widziała tam ciała kosmitów (i ludzi) w specjalnych, przezroczystych pojemnikach... Jeśli to prawda, to moim zdaniem to byli mutanci.
Podobno miał być też zamek krasnoludków i Katedra (coś jak Zamek). W tym słowiańskim zamku (albo jako neutralny) mógłby też być Wiedźmin (walczyłby mieczem, ale mógłby też rzucać czary)...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum