Żywiołaki przeciwnych żywiołów zadają sobie o 100% więcej obrażeń.
:)
Gdyby sztuczna inteligencja potrafiła tworzyć mapy, nie posługując się generatorem map, to pewnie tworzyłaby coś takiego. Miałaby jakieś wytyczne i tworzyłaby według nich mapę. Efekt jest taki, że nie stworzono mapy do gry heroes 3, tylko jakąś schematyczną kwadratową planszę podróbę-imitację prawdziwej mapy. To trochę jak z czekoladą i produktem czekoladopodobnym (chociaż kusi, żeby porównać to z czymś innym, też wyglądającym jak czekolada, ale smakującym znacznie gorzej). Niby to samo, no ale kuhwa jednak nie to samo. Niby każdy gracz ma swoją strefę do walenia w niej konia przez 3 miesiące, ale gdzie tu przyjemność z rozgrywki, gdzie dynamika, akcja, logistyczne dylematy, jakieś walki podjazdowe, przyjemność z odkrywania mapy? A no nie ma. To taki przeciętniak, ale przy tej dolnej granicy przeciętności. Zbierasz zasoby, rozbudowujesz miasto, zbierasz więcej zasobów, odkrywasz mapę, JESZCZE WIĘCEJ ZASOBÓW, przebita do strefy sąsiada, która jest dokładnie takim samym klocem-kwadratem, a potem do kolejnego sąsiada i tak powtórz jeszcze 5 razy. Czy pan autor nie słyszał o takim słowie jak różnorodność? Albo pomysłowość? Kreatywność też nie? To ja podziękuję za taką twórczość.
Na początku grało się fajnie. Dużo terenu do eksploracji, dużo zasobów. Z czasem jednak odkryłem że komputerowi przeciwnicy wcale nie kwapią się do jakiegoś ataku. Wszyscy siedzą w swoich strefach i biegają od punktu rekrutacji do punktu rekrutacji. Zaczęło to przynudzać. Jeśli to ma być mapa do multi to dlaczego taka wielka? Graficznie nie jest źle, ale mam wrażenie że miejscami używano pędzla przeszkód. Fabuły nie stwierdzono. Mapy oparte na symetrii nieco mnie odstręczają. Od dzieł konkursowych wymagają jednak nieco więcej niż w przypadku map standardowych.
Mapa porażka, bez żadnego pomysłu. Niedopracowana. Brak opisu, fabuły, zdarzeń... Graficznie bardzo brzydka, jak na kolanie robiona, gdzie co spadło, tam leży. Nic nie wyedytowane, jak należy, losowość, losowość i losowość. W niektórych zamkach jakieś budynki powznoszone są. Zablokowano czary podróżne, żeby mapę powoli odkrywać, a nie przelecieć pędem, ale nie ma naprawdę co odkrywać. Kwadratowe (od linijki), jednakowe strefy graczy, kwadratowe, powtarzalne drogi i dekoracje - zapychacze. Teren bagna w miarę wygląda, nawet nieźle, pozostałe - żal patrzeć, zwłaszcza Loch i Forteca. Z jakiegoś powodu wszystkie nacje mają przypisane zamki do swoich terenów za wyjątkiem bagna. Może Autor nie lubi Cytadeli... Zresztą nieistotne, bo mapa to gęsta sieć dróg. Praktycznie do wszystkich lokacji dojeżdżamy piękną autostradą, więc kar za ruch i tak nie będzie, za wyjątkiem pustyni. Bo w środku mapy - wydumana pustynia z 4 cornfluxami (jakby to już gdzieś było... i dlaczego z tysiąc razy...)
Błędem jest stawianie w strefie startowej silnych strażników tylko częściowo wyedytowanych: okreśłona ilość i poziom! Tu poziom 4ty na obu wyjściach z bardzo ograniczonej strefy startowej (Miasto, tartak, ruda, siedliska poziomów 1 i 2 , koniec). Wygenerują się Demony czy Shreki - masz jakąś szansę je choć częściowo roztrzelać kilkunastoma Łucznikami zanim dokuśtykają. Meduzy Queen, Archimagi... i bye bye. Zostawisz Łuczników u drugiego i pobiegniesz na nie Pikinierami? To już było testowane w 39tym, i się nie sprawdziło, niestety. Srebrne Pegazy... Leżysz, zanim Łucznicy strzałę zadążą założyć, o napięciu cięciwy, to nawet nie wspomnę. Wampirki Lordy... Może ze cztery padną w pierwszej rundzie. Od drugiej będą już ich z powrotem pełne szeregi, i tak do końca bitwy. Można poczekać do następnego tygodnia, pobudować coś (jest tartak i ruda), Łuczników ulepszyć. Pewnie trochę pomoże, ale... strażnicy nie mają zaznaczonego nierośnięcia! A co ma powiedzieć gracz wybierający frakcję bez dobrych strzelców na niskim poziomie (albo w ogóle bez)... Porażka zaraz na wstępie... Strach myśłeć co będzie dalej, ale mam Demony na jednym wyjściu, spróbuję dać im szansę.
EDIT: Okazuje się, że tylko Zamek ma takich strażników strefy sartowej. Pozostałe frakcje dostały poziom 3, bez edycji. Pewnie chodziło Autorowi o wyrównanie szans... Wyszedłem po ulepszeniu Łuczników dnia 6tego, z minimalnymi stratami w ochroniarzach. Już nie mogę się wprost doczekać, co mnie spotka za następnym rogiem, na kolejnym skrzyżowaniu... Dołączam screena, bo nie mogłem się powstrzymać, żeby sobie selfie nie zrobić. To samo również z poziomu edytora - nie postarał się Artysta, bo mu nie wyszły kwartały równe, jak w Nowym Jorku.
Mapa może się nadać wyłącznie dla kogoś, kto gra w Heroes pierwszy raz i będzie mu frajdę sprawiało odkrywanie nowych lokacji i obiektów, które widzi pierwszy raz w życiu. Jednak obawiam się, że i tu mu się znudzi po podbiciu własnej strefy, a z nudów umrze tak gdzieś najpóźniej w połowie gry...
I to już koniec mojej recenzji. Chyba najkrótsza, choć mapa największa.