Upiorny rycerz ma szansę na jednoczesny specjalny atak (podwójne obrażenia) oraz szczęście. Premie te kumulują się.
Każdy z graczy staje się zbyt potężny, abyś mógł go zniszczyć w bezpośredniej walce. Dodatkowo bariera geograficzna nie pozwala Twojej armii przedostać się na teren wroga. Abyś odniósł zwycięstwo, musisz zdobyć panowanie nad 4 żywiołami. Czterech graczy, cztery żywioły, lecz tylko jeden zwycięzca.
Informacje dodatkowe / załączniki od autoraOgólnie mapa jest bardzo przyjemna. Autor miał ciekawą koncepcję. Jest trochę średniawką z wyższej półki, ale dawno nie prowadziłem już rozgrywki, która tak zwyczajnie byłaby po prostu przyjemna, dlatego dla mnie ta mapa mogłaby wygrać konkurs Mapmaker AW 2017.
Autor popełnił na tej mapie cztery błędy:
- w ustawieniach nie odznaczył kapelusza czarodzieja, więc można było go trafić w utopii
- nie odznaczone czary w ustawieniach samych miast (grając confluxem na Złotej Edycji, wsadzenie graal'a do takiego miasta powoduje, że pojawiają się wszystkie czary których autor nie odznaczył bezpośrednio w samym mieście (nie ma tu znaczenia, że są odznaczone w ustawieniach mapy, trzeba je dodatkowo odznaczyć w ustawieniach miasta))
- dyplomacja naprawdę za bardzo ułatwia granie (w podziemiach przyłączało się do mnie po 180 arcydiabłów naraz)
- brak kopalni kryształów w strefach
Dlatego, pomimo że mapa ma ciekawy pomysł (nie wychodzenia z podziemi), dobrą wciągającą rozgrywkę i bez błędów w wykończeniu, ocena końcowa to 4 (bo jak grałem za pierwszym razem, to zielony miał kapelusz czarodzieja, zgarnął graala nie ze swojej strefy i grał z wszystkimi czarami).
Ta recenzja konkursowa nie została uznana przez moderatorów! Powód:
Recenzja usunięta przez moderatora dnia 05.10.2017
Miniaturka nie zachęcała w żaden sposób do gry, ale pomyślałem sobie "eee w końcu to L-ka, szybko pójdzie" i to był chyba mój błąd xD Przejście zajęło mi 170 na 160%, byłoby zdecydowanie szybciej, gdybym na start wziął boha ze specką logistyka ;/ Na początku rozgrywki ofc nie było tak źle, było całkiem ok, ale potem, chodzenie po podziemiach i czyszczenie wszystkiego na autowalce... MORDĘGA! W życiu nie zagrałbym drugi raz w tę mapę, o nie! Graczy komputerowych nie da się pokonać, właściwie to jedyne co robią to tylko przeszkadzają i trzeba przez nich pilnować już zdobytych siedlisk. W pewnym momencie, po oczyszczeniu strefy wodnej, zostawiłem ją, a później cpu tam się wepchali i utknęli na dobre. He He He.
Była sobie pewna koncepcja mapy, ale jak dla mnie chybiona, jeśli chodzi o przyjemność z rozgrywki. Mapa pozostawiła po sobie pewien niesmak, ciężko mi teraz będzie wpisać jakiekolwiek zalety ;/
A tak btw. Silne stworzenia się przyłączają, bez dyplomacji. W startowej strefie dołączyło do mnie 123 reptilionów i 13 wężów morskich(a grałem przystanią). Potem było 34 behemotów i tak dalej... Bardzo nieładnie.
Fajnie wymyslona mapka i zostalo włożone w nia troche pracy, to widać. Podoba mi sie pomysł z tym cmentarzem w podziemiach, ale autor przesadzil z przeciwnikami na nim, bo dzieki nim, bohaterowi z więzienia i płaszczowi nieumarlego króla uzbieralem tam ponad 6k liszy, nie tracąc wgl wojska. Do tego wołączające się jednostki po oddaniu kulki danego żywiołu.
To sprawiło że wszystkie walki robilem calkowicie bez strat, bohaterowie byli tak nafeedowani ze walki nie trwały dłużej niż dwie tury. CPU pomimo przejec moich południowych miast w podziemiach nie robil zupelnie nic co by mi przeszkodzilo w przechodzeniu mapy.
Ogólnie me uczucia są mieszane, wczorajszą zabawę z ta mapą zakonczylem na pokonaniu wrogów na cmentarzu, bylem zajarany mapką i liczylem na to że mimo przewidywanej schematyczności mapy, to jeszcze coś mnie zaskoczy.
Ale niestety, wszystkie wejscia do danych żywiołów to bylo to samo w kółko, rożnily sie jedynie stwory a wszystkie walki byly tak samo latwe i robione tym samym schematem mass slow->mass speed i koniec walki.
Ogrom artefaktów to też rzecz którą bym nieco zredukował, ale zakladam ze taki byl zamysl autora by wraz z ekspansją mapy zalać nas przedmiotami, dla mnie arefaktów bylo za duzo nawet na 3 głównych bohaterów.
Cztery żywioły zostały zdominowane. Moi bohaterowie, Lord Haart i Jeddite, bezlitośnie ograli kompa, który, co tu dużo mówić, kompletnie się nie postarał. To chyba nie jest mapa do gry z kompem. Szczerze mówiąc dużo więcej się po niej spodziewałem. Fabuły jak na lekarstwo, a radość z gry miałem tylko na początku i na końcu. Cały środek to niestety było nudne przewijanie kolejnych dni i tygodni, aby w zamku narosło mi woja, bo potwory pilnujące siedlisk żywiołów były dramatycznie przepakowane. Komp praktycznie nie ma szans na tej mapie. Dopiero pod koniec coś tam zaczął mi zagrażać, jak za pomocą lotu (mimo, że to zaklęcie zostało wyłączone) wlatywał mi w moją strefę startową (nie wiem czy takie było zamierzenie autora) Zresztą, gdyby nie to, odniesienie porażki byłoby praktycznie niemożliwe. Graficznie mapa prezentuje przyzwoity poziom, choć jak na mój gust za dużo w niej regularności (to prostokątne jezioro, korytarze w podziemiach)
Mapa ta jest bardzo oryginalna oraz ciekawa.Mnie udało się tę mapę ukończyć w 7,5 miesięcy na 200%.Początek mapy był bardzo nudny i obfity w spore straty armii,ale bo zajęciu drugiego zamku zrobiło się ciekawiej.Bitwy były do ok. 6 miesiąca gry,bardzo trudne głównie z powodu braku spowolnienia oraz wskrzeszenia i sporych strat z jednostkami neutralnymi.Później przypomniałem sobie o odebraniu nagród z chatek i było o wiele łatwiej.Mapę skończyłem bardzo szybko z powodu braku walki wrogów o siedliska.Mapa dostaje jednak "tylko"4/5 z powodu,że komputer miał z niewiadomych przyczyn lot który zdecydowanie psuje mapę
Mapa może brać udział w konkursie.
Zaciekawiła mnie ta mapa ale trzeba poczekać 9 dni
Ja mam alergię na nazywanie prostokątów kwadratami, ale to szczegół :D
Mapa wygląda bardzo solidnie ;)
Mam okrutną alergię na kwadraty. Mam nadzieję, że mapa przykrywa ten defekt niesamowitym trybem rozgrywki i wciągającą historią.