Istnieje prosty sposób na sprawdzenie podczas gry, czy znajduje się na danym polu "zdarzenie". Wystarczy kliknąć na pole prawym przyciskiem myszy i jeśli NIE będzie informacji "(można kopać)" to oznacza, że właśnie w tym miejscu jest "zdarzenie".
ta historia wstrzonsnela akademio wojny. uwaga na realizm!!!!
wirujonc posrud hmur jako zurzyty papier tolaletowy po wielkim upokorzeniu i dymisji jestes w sranie nierzadkosci
czy zmywarka podola wyzwaniu?? czy gary umyto na czas? co na to sluzba zdrowia? i kto jest bohaterem tej sztuki?
Wstyd się przyznać, ale odpaliłem i przeszedłem tę mapę niedawno. I przyznam, że mnie nawet pozytywnie zaskoczyła. Zacznijmy od początku.
1) Fabuła
xDDDD. Guilty pleasure z ogromnym naciskiem na guilty. Można się częściowo pośmiać, szczególnie na początku, ale potem - jak to przedmówca powiedział - nachodzi nas smutna refleksja. Fabuła jest infantylna, mizogonistyczna, a że podmiotowi lirycznemu tylko jedno w głowie, to nie dziwię się jak został potraktowany. Żenada. A mimo to, nie ukrywam, że minimalnie wciąga i człowiek ma ochotę czytać te paskudne wypociny napisane koślawym do bólu językiem. Na plus na pewno to, że nie kończy się po 3 tygodniach, tylko trwa z nami przez dłuższy czas.
2) Nadziemia/RPG/Volkus
Zaczyna się spoko - mamy walki, na których musimy mało potracić, bo wojo z puszek jest niewielkie, a dwelle kosztowne. Na początku jest naprawdę spoko zabawa. Szkoda tylko, że nikt mi nie powiedział, że to wojsko mogę w większości potracić, bo zaraz dostanę cały garnizon 2 przyrostów z cove'a. A ja jak debil oszczędzałem każdą jednostkę. Nadziemia są nad wyraz łatwe, a co więcej...zbędne. Po odblokowaniu białego klucznika Volkus jest nam niepotrzebny i najlepiej go usunąć po to, by wykopać w podziemiach z artami. Ogromny zmarnowany potencjał - za łatwo i bez celu
3) Podziemia
I tutaj właściwie zaczyna się mapa. Mamy trudny start, potem dostajemy 10 trolli i czyścimy nimi mapę. Tutaj mocno na plus - mapa posiada dużo obiektów o różnym poziomie trudności, niektórzy hirkowie AI atakują nas od razu, niektórzy później, a mocniejsi. W przypadku gry na 200% musimy bardzo umiejętnie zarządzać kasą, a brak hirkó pokroju Ciele/Leeny mocno utrudnia zadanie. Jak tylko pozbywamy się fioletowego z tej części mapy, to jego najmocniejsi hirkowie otwierają 4x50 sea dogów i dostajemy rundę drugą. Trzeba trochę pokombinować logistycznie, pokląć na poblokowaną i mieszającą w oczach mapę i mamy parę naprawdę solidnych bitew. Wyłączenie OP czarów jak najbardziej uzasadnione. Od zdobycia resa gra robi się łatwiejsza, wtedy ganiamy się z fioletowym, jednakże ciągle mając na uwadze środek mapy, gdzie jasnoniebieski prześladuje nas swoim niezdobywalnym miastem. Na tej części mapy nie zmieniłbym chyba nic. A nie, dodał jakiegoś junkmana/altar, bo potem artefakty się prawie nie mieszczą w sakwach.
Mapę ukończyłem na 200% w 5/1/5 (117 dni), aczkolwiek połowa z tego to przeklikiwanie tur na przyrosty na finalnego Bossa. W 50. dniu jasnoniebieski dostaje sporego czasowego boosta, więc ustawiłem hirka z full wojem przy jego wyjściu z miasta, a inny hirek zbierał wszystkie plusy z mapy, żeby się skoksić na FB. Ta finalna walka trochę zbędna, ale okej. Można było inaczej flavour tam zbudować.
Niemniej bawiłem się przyzwoicie, fabuła jakkolwiek idiotyczna by nie była, to nie brak jej immersji, a podziemia były poprawne i dobrze zrobione. Jedynie te nadziemia bym poprawił, bo kompletnie bezużyteczny jest ten hirek tam. 4/5
P.S. rozumiem kogoś nie lubić, ale nazywać hirka jego nickiem, a potem dawać mu sokoli wzrok i learning to skandal! nk jarmark czasu
U większości ludzi przychodzi pewien czas, że wstydzimy się tych złych rzeczy, postępowań z przeszłości, życzę autorowi, aby takie refleksje zawitały do niego jak najszybciej. Ogólnie to chyba oprócz tej mapy autor zrobił dwie inne, bo "Puzno" i "Gladius Tytanów", utrzymane są w podobnym tonie. W sumie mam nadzieję, że oszołomów tego typu nie jest więcej, nie chcę dyskryminować twórczości autora, ale? z resztą mało ważne, kto przeczytał fabułę, to współczuję, a kto tego nie zrobił, to nie zachęcam. Poza wspomnianą fabułą, to całkiem dobra mapa, godna polecenia. Mapa testowana na 200%, ukończenie zajęło mi 150 dni i uzyskałem wynik 340. Pierwsze podejście przerwałem, bo rush na wroga średnio wypadł, ale w drugi dopiąłem swego. Przepis na rozgrywkę jest prosty, mianowicie na powierzchni idziemy do teleportu na północy, następnie w strefach odblokujemy kilka siedlisk i czekamy aż zbierzemy wystarczająco dużą armię, do odblokowania klucznika. Potem bohater jest nieprzydatny, zdecydowanie ciekawiej jest w podziemiach. Musimy poganiać się z przeciwnikami, co sprawia dużo frajdy na początku, po zdominowaniu mapy tylko finałowy boss i koniec. Wydaje się tylko tyle, ale w praktyce trochę czasu zajmuje. Mapa bez większych błędów, w miarę ładna, z bardzo dobrym gameplayem. Po pewnym czasie jednak trochę monotonna i przewidywalna. W mojej ocenie 3,5/5.
Dramatyczna historyja. Początkowo nawet świetnie się bawiłem, ale z czasem zaczęły mnie łapać smutne refleksje nad własnym życiem i zabawność gdzieś uleciała. Rozgrywka jest dość trudna, a z czasem staje się monotonna gdy ganiamy się z bohaterami fioletowego od miasta do miasta. Sytuację miałem taką że komp jednym herosem uzbierał sporo woja, więc jak tylko ten najsilniejszy boh bojawiał się na horyzoncie od razu musiałem zmieniać miejsce. Sytuacja w pierwszym świecie też była niezbyt wesoła, bo po kilku walkach utknąłem. Mapa jest dość chaotyczna, niezbyt urodziwa, ale też nie zawiera błędów (przynajmniej ja nie znalazłem żadnych baboli póki co. Trafił mi się w gildii berserk. Do pełni szczęścia brakło magii ognia. Nie oceniam stylistyki pisania, bo wiem że była celowa. Za całokształt solidne 4.
XDDD Fajna nawiązka do zwycięskiej mapy pierwszej edycji autorstwa Begrezena w tytule mapy.
Czuć inspirację, oby była równie dobra
Nie ma szans na wygraną raczej. Poważne mapy nadejdą pod koniec czerwca. Zobaczymy czy ta ma dobry balans, bo jego brak rujnuje rozgrywkę i nawet najlepsze żarty nie pomogą.
Begrezena, czy Volkora? Bo w sumie to tu się z Volkora ostatnio śmiano. Był jeden cwaniaczek, co sie podpisywał zona volkora xDD Ale w sumie, kogo by nie naśmiewał, to ta mapa to mój faworyt! xD Obnaża zakłamanie i klikę panującą na aw! A renegat powinien zmienić nick na paprykvegeta xDD
Łał. Muszę zagrać!
Renegat, to smutne, że nie masz życia prywatnego...