Używając czaru Berserk lub Hipnoza na wrogich Entach możemy na stałe unieruchomić 2 jednostki przeciwnika, dzięki "oplątaniu korzeniami" Enta.
Known world is about to collapse: the Leviathan stuck on the reef trying to teleport from the Underground sea to the cold waters of Wieprz river. The only way to get rid of the Beast is finding Vial with Tears of the Dragon and to transport it along the Ancient City of Lublin
Informacje dodatkowe / załączniki od autoraJak to się stało, że taki zdolny mapmaker jak Gobla wypuścił takiego crapa?
to że mapa jest trudna nie znaczy że zła, mnie się podobała nawet
czemu nie ma zadnych bohaterow na start??
Takie przypomnienie. Jeżeli mapa do końca roku nie otrzyma poprawki to ląduje w koszu.
@Gobla
Mapa aktualnie jest niegrywalna (co wypunktowali recenzenci). Jeżeli aktualizacja ma być w niedługim czasie to zostawię, ale jak ma być za kilka miesięcy to lepiej dać do kosza, a później wstawić od nowa (z czystym kontem).
Zagrałem mapkę ale dotrwałem tylko do końca pierwszego miesiąca. Miałem dwa podejścia, raz grałem czerwonym na poziomie 160%, a raz pomarańczowym na poziomie 200% i wybacz szczerość Autorze ale nie jest to dobra mapka. Poniżej tłumaczę dlaczego:
1) Mapa jest rozmiaru H, autor prawdopodobnie chciał stworzyć potężną mapę zapewniającą zabawę na długie godziny. Jednakże, szczególnie przy mapie tej wielkości, wszystko powinno być dobrze zaplanowane, powinien występować przemyślany i prawidłowo dobrany system kar i nagród, a tymczasem otrzymujemy mapę, w której wszystkie obiekty zostały porozrzucane losowo.
2) W początkowych (startowych) zamkach nie mamy bohaterów, powoduje to że grając na wyższych poziomach trudności gra zostaje sprowadzona do puszczania kolejnych tur w oczekiwaniu na złoto.
3) W początkowych strefach obowiązkowe jest zapewnienie graczowi możliwości rozwoju- umieszczenie kopalni bądź surowców jest kluczowe (!) w tej kwestii.
4) Autor już w opisie wstępnym zaznacza, że strefy są niezbalansowane. Jest to duże niedomówienie, taki czerwony startuje i zaraz ma wyjście na wodę (praktycznie pustą), najbliższe obserwatorium jest w odległości 3 ruchów od zamku co powoduje, że możemy natknąć się na różowego już w pierwszym tygodniu (warto zaznaczyć, że startuje grając Zydarem z 15 mocy + 25 sułtańskich ifrytów). Jest on w stanie nas wyeliminować z gry już w połowie 2 tygodnia, gdy wysiada na brzegu naszego miasta (które ma tylko 1 (!) pole pozwalające na ruch). Teraz spójrzmy na takiego fioletowego, który ma tuż obok swojego zamku ustawione konserwatorium gryfów. Nie mówiąc już o jasnoniebieskim, który jeśli wybierze bastion jako swoją frakcję, będzie przeżywał męczarnie przy ruchu po bagnie.
5) Artefakty zostały wyłączone przez autora w taki sposób, że możemy w rozbitku trafić gladius tytana, czy tarczę morskiej chwały, ale równie dobrze może to być lunetę. Z tego powodu rozgrywka zamienia się w grę szczęścia.
6) Autor nie powyłączał żadnych zaklęć co również wpływa negatywnie na rozgrywkę. Jeden może trafić wrota wymiarów, a inny przywołanie żywiołaka. Autor w niektórych zamkach zapewnia miejski portal (fioletowy, czerwony), a w innych nie (pomarańczowy, jasnoniebieski).
7) Pusta woda, a dodatek Hota zapewnia tyle obiektów pozwalających na jej wypełnienie.
8) Wypełnienie samego terenu również pozostawia wiele do życzenia, mnóstwo pustych przestrzeni, o których autor zapomniał bądź po prostu nie chciało mu się ich robić (przykładowo strefa interno (63,2,0) oraz otaczające je pustynie).
9) Skoro mapa nie jest typu multiplayer (przez swój brak balansu) to wypadałoby dać jakąś fabułę, która w chociaż szczątkowy sposób tłumaczy początkowe położenie gracza(przykładowo czemu nekro/przystań ma od razu morze i kontakt z wrogiem?).
10) Autor nie nałożył na mapę tej wielkości żadnych dróg, które są potrzebne na każdym etapie gry do transportu wojsk, czy kolejnych podbojów.
Szukając zalet, można powiedzieć, że:
1) Autor zablokował wiele artefaktów, które ręcznie naniósł na mapę.
2) Autor naniósł na mapę siatkę teleportów, kluczników oraz misji wartych zbierania/ wykonywania.
3) Autor umieścił dwóch silnych przeciwników sterowanych przez komputer (szkoda że nie w sojuszu), ale z dodatkowymi dostawami w zdarzeniach czasowych (szkoda że dostępnymi również dla gracza który te zamki przejmie).
Podsumowując autor zabrał się za tworzenie potężnej mapy jednakże parafrazując pewne powiedzenie: "with huge size comes huge responsibility". Nie da się stworzyć arcydzieła tej wielkości bez dokładnego przemyślenia i zaplanowania rozgrywki. Ze względu na fakt, że mapa losowa rozmiaru H, prezentuje wyższą grywalność od tej mapy wystawiam końcowe 1,5 gwiazdki.
Jedyne co mi się podoba na tej mapie to fakt, że komp rozwija się na tyle wolno, że nie przeszkadza w zwiedzaniu świata, zwłaszcza że zaczynamy (grałem czerwonym, przystań) w wybitnie niegościnnym terenie. Poza tym mapa jest dość uboga, trudne tereny i leśne labirynty sprawiają że zwiedzanie jej wybitnie się dłuży i po pewnym czasie staje się wyjątkowo monotonne. Mapa sprawia wrażenie chaotycznej, z dość przypadkowo rozrzuconymi miejscami do odwiedzania, nie widać tu jakiejś odgórnej koncepcji, brakuje dobrej fabuły, która spięłaby ten chaotyczny świat w całość. Plus za dużą ilość questów. Zagrałem na "koniu", bo autor ocenił mapę jako niemożliwą - efekt? Kompy nie wyszły z własnej strefy. Ale mnie to ostatnie nie przeszkadza xD
Edit. Moja ocena dla tej mapy to 3.0 ale moderacja nakazała obniżenie tej oceny do 2.0
Przykro mi.
Mapa z oceną 1.0 oznacza stratę czasu i tak jest w tym wypadku. Mapa została wypełniona przeszkodami terenowymi, ale kwestia grywalności została olana po całości. Pozycja czerwonego i woda schowana pod przeklętą ziemią, pod samym miastem, to jakiś żart. Zagrałem, więc fioletowym, 1 tydzień wyglądał względnie normalnie, udało się zbudować koniki w 1 tygodniu, a 2 natomiast została znaleziona i podniesiona pewna kupka złota.... Kupka. 550 000 złota. Potem jeszcze spotkanie z jasnowidzem, który poszukiwał artefaktu, który leżał dwie kratki obok niego i dawał za to magiczny portal xD
Od tego momentu rozgrywka wyglądała tak, że sobie biegam od miasta do miasta botów, by wykonać na nich wyrok śmierci. Większość mapy to zapychacz, po którym można sobie biegać i zanudzić się na śmierć. Boty dostępne tylko dla gracza komputerowego mają na dodatek włączoną opcję stania w miejscu, przez co nie wychodzą z miast. Boty "zwykłe" ssają pałkę, bo na mapie nie ma ani jednego tartaku, czy kamieniołomu. Dlatego taki czerwony musi polegać tylko na tym co złowi z wody. Wszystko na wodzie jest oczywiście porozrzucane bez ładu i składu. Podziemia na miniaturce wyglądają ciekawie, ale w środku okazuje się że nic nie ma. Ehh. Szkoda słów na tę mapę. Nie polecam, mapa do wyrzucenia i zapomnienia.
Mapka zawodzi od samego początku. Żaden z graczy ludzkich nie posiada bohatera na start! A fioletowy nie posiada nawet karczmy XD. Ogólnie balans jest dziwny, jeden z graczy zaczyna bez fortu. Mój wybór padł na fioletowego. Zablokowane przejście w 165:27 uniemożliwiło mi zejście do podziemi. Kolejny błąd - Meduza w 97:3 i jej skarby są zablokowane przez portal.
Przebolałem te bugi, gram dalej. Dużo chatek proroków. 3/4 z nich nie oferuje niczego wartościowego, a trafiłem wręcz na taką, gdzię za trójząb +7 do ataku dostaję jeden z tych naszyjników odporności na zaklęcie. Bomba. Gdzieś wśród setek tych obiektów jest jeden, jedyny, który da mi poszukiwaną fiolkę smoczej krwi. Good Luck. Przynajmniej ubiję kompa.
Gra się powoli rozkręca, gdzieś w pierwszym miesiącu biorę kupkę złota w 145:24. I tu - szok! Otrzymuję 550 000 (!!!) złota. Pozamiatane. Do tej pory z surowcami i kasą bywało różnie, brak kopalni znacznie utrudniał rozwój, trzeba było sporo kombinować. Już nie! :D Od tej pory gra to spacerek, po zdobyciu wrót wymiarów i miejskiego portalu czyszczenie planszy szło już gładko, SI nie stanowiło żadnego wyzwania. Przeciwnik miał 1, góra 2 zamki.
Wybiłem SI, zostały niedobitki różwoego. Byłem zdecydowany zdobyć tę fiolkę i dostarczyć ją do Lublina, ale autor postanowił jeszcze raz dać o sobie znać. Teleportowałem się, by odwiedzić czarnego klucznika, w sam środek przeklętej ziemi, skąd żadną drogą, żadnym czarem nie było odwrotu. Ba, sam autor oznajmia w zdarzeniu, by nie wczytywać gry, nasz bohater ma zostać tam uwięziony. Dobra, myślę sobie, jak tam chce. Poklikałem parę tur. Ale rozpoczynanie budowania bohatera po kilku miesiącach rozgrywki, bez żandej logistyki, butków, rękawiczek to męka. Poddałem się. NIe zapisałem przed momentem felernej teleportacji, ostani sejw z 6-7 tygodni wcześniej. Wygrałeś, autorze. Odpuściłem sobie dalsze katowanie mapy.
Co na plus? Dużo ładnych lokacji. A ja lubię ładne lokacje, ładne minimapki i zwiedzanie. To one wyciągają mapę na 2 gwiazdki.
Próbowałem grać czerwonym i fioletowym. Czerwony może wyjść tylko o jedno pole z zamku i jest zablokowany. Fioletowy na najwyższym poziomie nie posiada karczmy, targu (ani bohatera) więc nie jest w stanie kupić bohatera do gry.