Jeśli bohater zginie w Smoczej Utopii/Krypcie/Siedlisku Nag itp., ale zabije wszystkich strażników, to nagroda za ich zabicie nie przepada. By ją otrzymać, wystarczy odwiedzić to miejsce kolejnym bohaterem.
Ziemie graniczące z elfickim królestwem na południowym zachodzie stają się coraz bardziej niebezpieczne. Wielu znakomitych wojowników zginęło, starając się, w imię Króla, objąć nad nimi kontrolę. Czy Ty podejmiesz wyzwanie i spróbujesz tego dokonać?
Informacje dodatkowe / załączniki od autora
Zagrałem sobie na 200%, w połowie miesiąca drugiego jestem w strefie pomarańczowego, jego szczurki padają, aż tu nagle przychodzi główny bohater wroga - Isra z 256 liszami. To prawie tyle co ja mam centaurów xD. Okazało się, że bot złożył płaszcz nieumarłego króla i nafarmił liszaków. Po spojrzeniu w edytor wcale się nie dziwię, skoro już na starcie ma naszyjnik i buty, na zdobycie brakującego płaszcza ma dość spore szanse. Taka "drobnostka" może komuś całkowicie zepsuć grę...
Poza tym, kwestia magicznego portalu i wskrzeszenia, zaklęcia, które zmieniają grę. Przed wyruszeniem do podziemi mamy 3 miasta, gdzie można zbudować gidlię 4 poziomu. Od tego czy ktoś trafi te zaklęcia, czy nie, będzie zależała trudność mapy. Chociaż nie wyobrażam sobie tej liniowej mapy bez magicznego portalu. Łańcuszki bohaterów starczają ledwo od startowego miasta do cytki, a potem co? Mamy biegać bohaterami kilka tur, żeby przynieść armię z jednego końca mapy na drugi, a w tym czasie będzie kolejny przyrost i kolejny.
Grając 200% bolało to, że żaden losowy zasób nie chciał wylosować klejnotów, co nieco opóźniło rozbudowę. Pierwsze klejnoty zdobyłem dopiero przy kopalni tego surowca, bo nie było żadnego innego sposobu na ich zdobycie. Brakowało też logistyki, na żadnym slocie nie chciała się trafić. Powinna być też do zdobycia gdzieś w chacie czarownicy.
W kwestii siły botów, pomijając trolla z płaszczem, najsilniejszy był bot nr 1 czyli twierdza. Gdybym nie wywabił go z miasta, rozbiłbym sobie zęby na jego murach i wieżach, albo przynajmniej stracił większość armii. Poza miastem nie był już taki twardy, łatwa walka bez strat xD Bot od cytki był w ogóle jakiś taki, jakby go nie było. 0 statów, kiepska armia, brak sensownej magii(rzucał mi pojedyncze spowolnienia xD).
Mimo wszystko mapa była dość przyjemna ze względu na aspekt logistyczny, ale przez w.w rzeczy na więcej niż 4/5 nie zasługuje. Na spory plus wykonanie graficzne.
PS
NO I TE NIESZCZĘSNE SKRZYDŁA DO WYŁĄCZENIA RAZEM Z PŁASZCZEM!
@Huntka:
"Mephala to nie Gelu, nie ma mocnej specjałki"
"Przeciwnik ma zawsze więcej wojska i dużo mocniejszego bohatera. Pozostaje nam tylko przewijać tury i kumulować armię lub liczyć na fart w postaci zaklęcia berserk w gildii magów."
"Ciągłe przewijanie tur i czekanie na właściwy moment, kiedy to kompy powalczą między sobą"
"poziom trudności bazujący na farcie"
ty sam jesteś fartem xD
Widzę, że niektórym mapka sprawiła sporo trudności, niektórym zaś poszła bez większych problemów:) Przyznam, że zabrakło mi czasu na jej dobalansowanie i rozwinięcie fabuły. Scenariusz ten tworzyłem przez dwa miesiące, głównie wolnymi wieczorami.. Przede wszystkim to, czego nie zdążyłem lepiej zbalansować, to siła różowego kompa. Okazało się, że jeżeli komuś rozgrywka zajmuje więcej, różowy rośnie w siłę na tyle, że mocno osłabia czerwonego. Tak nie miało być.. jednak jeżeli ktoś gra szybko i sprawnie, siła kompów będzie okej. Ja podczas testów docierałem do czerwonego w czwartym/piątym miesiącu i jego siła armii była zadowalająca (poniżej screen z FB:)):
[IMG]http://i63.tinypic.com/2mh60eb.jpg[/IMG]
[IMG]http://i64.tinypic.com/2vb6hyc.jpg[/IMG]
Różowy jeszcze wtedy nie był na tyle silny, by walczyć z czerwonym, jednak też posiadał przyzwoitą armię. Pozostałe kompy były dla mnie za łatwe, ale nie chciałem przesadzać, żeby słabsi gracze dali radę przejść;)
Dodam, że brak dróg był celowym zabiegiem, żeby wydłużyć i skomplikować troszeczkę rozgrywkę. W zamian zostawiłem miejski portal, bez którego też dałoby się przejść, ale wtedy mogłoby to być już na prawdę nużące dla niektórych;)
Brawo heroes3 za wyłapanie błędu, kompletnie go nie zauważyłem;) Zapomniałem też zablokować skrzydła anioła, ciekawe ilu graczom się trafiły;p
Być może kiedyś dobalansuję trochę tę mapę i pociągnę fabułę. Na razie nie mam za bardzo na to czasu;)
Po dłuższej przerwie od H3 trafiłam właśnie na tę mapę. Zdałam sobie sprawę jak wiele ominęło mnie przez te 3 lata?
Tego, że raczej nie będzie łatwo można domyślić się już na starcie ? o czym również nie zapomniał poinformować nas Autor, nakreślając całą historię. No dobra - challenge accepted.
Na tej mapie zdecydowanie trzeba działać szybko. Siła armii czerwonego gracza rośnie w zastraszającym tempie. Pozostali padali jak muchy, nie stanowiąc większego zagrożenia dla mnie, a już na pewno nie dla czerwonego. Starcie z Elmkiem ,,trochę?? mnie kosztowało ? duża przewaga jego wojsk, Mephala jednak okazała się niezawodna:)
Jak na mój gust mapa prezentuje się bardzo dobrze estetycznie - wszystkie szczegóły zostały troskliwie zaplanowane i trafnie połączone.
Ciekawe opisy ? chociaż przyznam, że w tej kwestii odczuwam lekki niedosyt. Doskonałe wprowadzenie i nakreślenie historii, jednak zbyt szybko się urywają. Osobiście wolałabym, żeby towarzyszyły również dalszym etapom gry.
Nie jestem ekspertem, a niniejsza recenzja jest jedynie zbiorem subiektywnych refleksji. Mapa dostarczyła mi dużo rozrywki i chętnie wrócę do niej kolejny raz.
Troszeczkę można by tą mapę usprawnić. Przede wszystkim, skoro dostajemy na start bohatera i fabułę, a także przeciwnika, który ma wyedytowanego bohatera, to wypadało by ten temat pociągnąć. Mapa fajnie by się sprawdziła, gdyby zmienić warunki przegranej na utratę bohatera (skoro zaczynamy Mephala, to można nią grać do końca), a warunki wygranej np. na pokonanie Elmeka (skoro Autor go stworzył, to niech go wykorzysta!). Do tego można dopisać fabułę i gotowa ciekawa historyjka :)
Na mapie jest jeden błąd (37,37 na powierzchni ? jak wejdzie czerwony do tej 'przeklętej świątyni', to może rzucić 'spacer po wodzie' i przejść na skos tam gdzie jest ujście rzeki (lawa), tego nie powinno być).
Generalnie w mapę grało się przyjemnie, dobrze wykończona mapa na duży plus, ale do pełnych pięciu gwiazdek jednak dużo brakło ;)
Mapa w starym dobrym stylu, gdzie musimy jak po sznurku przemierzyć całą mapę. Zapełniona starannie, bez pustych ani przesadzonych miejsc. Fabuła okrojona, warto coś rozbudować aby mapa wyróżniała się na tle innych. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to na minus zachowania gracza komputerowego, któremu wystarczy zdobyć miasto. Zajęty jest on eksploracją jakiś zakamarków, po czasie zostaje wygnany, pierwsze poważne walki czekały mnie dopiero po wyjściu z labiryntu. Poziom trudności testowany na 200%, na początku łatwy z czasem wzrastał, ale nie do jakiegoś bardzo trudnego. Znaczący opór zaczynał się od ziem pomarańczowego, ale tak jak pisałem wcześniej, za murami zamku byliśmy bezpieczni. Walka na ubitej ziemi była zbyteczna. Dobrze, że trafił mi się miejski portal, bo dosyłanie armii było dosyć nudnym zajęciem. Magia ziemi+ mądrość+ miejski portal= 80% sukcesu. W mieście startowym można zablokować skarbiec, bo na brak złota nie można narzekać. Jeśli chodzi o statystyki gra zajęła mi 186 dni, wynik 426. Mapa wyróżniająca się, na swojej liście uplasowałbym ją na pozycji top 6, dlatego dostaje 4/5.
Ta recenzja konkursowa nie została uznana przez moderatorów! Powód:
Recenzja usunięta przez moderatora dnia 05.10.2017
Zastanawiam się czy ta mapa w ogóle jest do przejścia. Pierwszy komp jest praktycznie nie do wyjęcia i trzeba mieć sporego farta, żeby go pokonać. Zaczynamy Mephalą, która nie jest bohaterem magicznym, więc magią niewiele się wspomożemy. Mephala to nie Gelu, nie ma mocnej specjałki, szybki atak również nie przejdzie, zwłaszcza, że odbijanie pierwszego zamku to walka odznaczająca się sporymi stratami. Pozostaje wynająć innego herosa, ale jego z kolei nie ma gdzie wyekspić. Pierwsza strefa jest bardzo mała, korytarze są zawiłe i ciężko się nimi podróżuje. Przeciwnik ma zawsze więcej wojska i dużo mocniejszego bohatera. Pozostaje nam tylko przewijać tury i kumulować armię lub liczyć na fart w postaci zaklęcia berserk w gildii magów. Ataki zaczepne praktycznie nie mają sensu, strata pieniędzy na herosów, którzy i tak szybko zginą. Ciągłe przewijanie tur i czekanie na właściwy moment, kiedy to kompy powalczą między sobą, czyni tę mapę ekstremalnie nudną i męczącą zamiast wciągającą i interesującą. Co gorsza istniejące na mapie labirynty przejść powodują, że kompy mogą nawet się ze sobą nie spotkać. Ze swojej strefy mamy dokładnie tylko jedną jedynie słuszną drogą i nic poza nią. Jest to prawdziwe wyzwanie ukończyć tę mapę, ale pewnie i ona znajdzie swoich amatorów. Wykonanie graficzne jest bardzo ładne. Fabuła i zdarzenia są pozytywnym atutem tego scenariusza.
Przy pierwszym podejsciu na 200% poleglem juz na samym początku przy próbie uwalenia brązowego. Druga próba na 160% okazala sie skuteczna, lepiej rozegralem początek gry i to dalo efekt bo udalo sie przejsc całą mapę. Co do samej recenzji, przez całą rozgrywke z wiadomości czytamy że czerwony czyli demon jest najmocniejszy, itd. a u mnie to fioletowy sprawil jakiekolwiek problemy, w inferno w górnym lewym rogu miał graala a jego główny bohater w głównym slocie koscianych mial 3x wiecej jednostek niz ja tego samego poziomu. Gralem dwoma bohaterami, ten nieco mocniejszy uwalił tego fioletowego bez wielkich strat.
A gdzie czerwony? Zupelnie nie wiem co robil, ale spotkalem go pod koniec mapy i mial malo co wojska, a mial byc napakowanym demonem który spuści mi wpierdol.
Niewyłączony portal miejski to pewnie specjalny zabieg autora, wiadomo, bardzo ułatwił i skrócił rozgrywkę o bieganie noobami i przekazywanie wojsk.
Dla autora plus za to że nie przeładował mapy artefaktami. Graficznie ok.
Jak dla mnie szkoda ze fabuła nie została rozbudowana, wiemy cos o królestwie elfów którego król wysyła nas na podbój dzikich plemion, a najsilniejszym z nich są demony i ich wódz - Elmek, którego w ogóle w grze nie spotkałem.
Ten scenariusz mnie nie porwał jakoś, mam niedosyt.
Nie mam w zwyczaju recenzowania niczego, ewidentnie jestem bardziej typem konsumenta. Jednak ta mapka pochłonęła mnie kompletnie na parę dni, aż do samego końca, także uznałem, iż w zamian powinienem napisać kilka słów od siebie, bo dawno nie miałem okazji tak dobrze się bawić.